Wotum nieufności nie będzie potrzebne. Minister nauki Dariusz Wieczorek podał się do dymisji, co potwierdził podczas konferencji prasowej wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty.
Lewica mogła się wykazać, ale szansę tę z powodu niepoprawnego partyjniactwa zmarnowała. Czy teraz skorzysta z okazji, aby naprawić błąd, i rekomenduje kogoś doświadczonego i znającego resort? Wątpię.
Coraz bliżej dymisji ministra nauki Dariusza Wieczorka; kanclerz Niemiec bez wotum zaufania; trwa pościg za Marcinem Romanowskim; Państwowa Komisja Wyborcza odroczyła obrady; pogrzeb Stanisława Tyma.
Minister nauki Dariusz Wieczorek nie ma najlepszej passy. Od ponad tygodnia w mediach pojawiają się doniesienia obciążające polityka Nowej Lewicy. W normalnej sytuacji czekałaby go dymisja. Obecnie nie jest to takie proste.
O niezależności badaczy od władzy – i ich zależności od finansów. Rozmowa z ministrem nauki Dariuszem Wieczorkiem.
Po czasach PiS również „liberalny rząd” chce być ludowy, a nie elitarny. O ile w tematach ludowych premier wykazuje wysoką aktywność, o tyle w elitarnych ma ogółem dwie opcje.
Wakacje się kończą, Donald Tusk zapowiada „nową agendę”, a autorzy „Polityki” postanowili subiektywnie ocenić w skali od 1 do 4, jak przez te ostatnie prawie dziewięć miesięcy radzili sobie poszczególni ministrowie.
Im bardziej wzrasta biurokracja, tym więcej planowania i sprawozdawczości. I tym większe ryzyko uzależnienia badań naukowych od władz. Czy o to chodzi ministrom Wieczorkowi i Gduli?
System nauki i szkolnictwa wyższego pod rządami różnych partii ma pewne cechy wspólne. To brak zaufania, centralizacja i ręczne sterowanie. Ministerialny projekt zmian ustawy o Polskiej Akademii Nauk przejawia je wszystkie.
Skoro nie da się poprawiać systemu nauki odgórnie, spróbujmy stworzyć mechanizm oddolny. Gdyby w przyszłości ministrem nauki miała zostać jakaś nowa inkarnacja Czarnka, trudniej byłoby o manipulacje.