W Polsce Danuta Hübner była krytykowana za przesadną proeuropejskość czy wręcz zdradę polskich interesów. W Brukseli ma odwrotny problem. Tam raczej zmaga się z opinią „polskiej komisarz”, która za dużo myśli o Warszawie. Na europejskich posadach nie jest tak słodko, jak mogło się wydawać.
Komisarze z nowych państw UE na razie urzędują bez teki. Muszą poczekać pół roku, do następnej kadencji Komisji Europejskiej. Szef Komisji Romano Prodi postanowił poprzydzielać ich do kolegów z tekami. Danuta Hübner wylądowała nieźle, bo u Francuza Pascala Lamy’ego, komisarza od handlu międzynarodowego. Czy później przejmie jego posadę?
W dniu, kiedy w Brukseli Romano Prodi ogłosił podział kompetencji pomiędzy przyszłych komisarzy UE, Danuta Hübner, która będzie jednym z nich, gościła w Salonie „Polityki” w Sopocie. Wizyta wywołała rekordowe zainteresowanie. Publiczność wypełniła nie tylko wszystkie miejsca siedzące, ale również każdy skrawek podłogi i estrady. Oto fragmenty wypowiedzi pani minister:
Prawie co trzeci szef w Polsce jest kobietą, ale tak naprawdę przedstawiciele obu płci nie do końca akceptują zarządzanie damską ręką.
Mało je, mało śpi, dużo podróżuje, jeszcze więcej pracuje. Minister Danuta Hübner, kobieta, której pasją stało się wprowadzenie Polski do Unii Europejskiej, nie ma sekundy do stracenia.
Prezydent Aleksander Kwaśniewski: