Narodowe Czytanie mogłoby być okazją do masowego spotkania z literaturą. Czy będzie – to zależy od kolejnych edycji.
Wakacyjne lektury nie muszą być wcale „lekkie”. Muszą za to być dobre. Jedni wolą grube książki, inni cienkie – proponujemy coś dla jednych i drugich.
Nonkonformizm stał się u nas już tak modny, że 19 mln Polaków nie przeczytało w 2014 r. ani jednej książki, twardo przeciwstawiając się narzucanej przez establishment ideologii, w myśl której nieczytanie miałoby prowadzić do czegoś w rodzaju upośledzenia społecznego.
Jeśli polityk chce się wyborcy przypodobać, musi się do niego upodobnić. A skoro Polak nie czyta, to i polityka z czytania się nie rozlicza. Słusznie?
Trafił do nas list od Klubu Zarażonych Kulturą im. Jeana Geneta, który szukał kontaktu z innymi klubami czytelniczymi. Nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby nie fakt, że nadawcą był zakład karny w Rawiczu.
Zdarzało wam się przerwać czytanie ważnej książki po trzech stronach? Do niedawna byliście bezkarni. Aż pojawiły się narzędzia, które rejestrują i monitorują nasze sposoby lektury.
MEN zaczyna na nowo pracę nad listą lektur szkolnych. Co zrobić, żeby uczniowie zechcieli je wreszcie przeczytać?
Homo legens, człowiek czytający, zwany także czytelnikiem – gatunek zagrożony, ofiara paktu na rzecz nieczytania. Nie dokarmiać, przypadkowo napotkane okazy odprowadzać do biblioteki lub na posterunek policji.
Jeszcze nie cała polska młodzież porzuciła lekturę książek na rzecz innych przyjemności. Ci, którzy wciąż czytają, są podzieleni. Dziewczęta częściej szukają w książkach emocji, a chłopcy ucieczki od rzeczywistości.
Polacy przestali czytać. Jedna trzecia uczących się i studiujących nie miała w ciągu roku kontaktu z żadną książką. Tak wynika z najnowszych badań Biblioteki Narodowej.