Można wyruszyć w sandałach na Everest i za chwilę umrzeć z wyczerpania. Można się też wybrać na wycieczkę do Czarnobyla. Czemu nie? Ta skłonność do uczestniczenia w ekstremalnych zabawach nieustannie mnie zadziwia. Oczywiście wszystko można. Tylko po co?
Spektakl nie jest fajerwerkiem inscenizacyjnym.
Rozmowa z prof. Zbigniewem Jaworowskim, wybitnym specjalistą w dziedzinie skażeń promieniotwórczych.
Obejmująca kilka tysięcy kilometrów kwadratowych strefa wokół elektrowni atomowej w Czarnobylu, której reaktory wybuchły 26 kwietnia 1986 r., stała się atrakcją turystyczną Ukrainy.
Na terenach Białorusi, skażonych po wybuchu w ukraińskiej elektrowni atomowej w Czarnobylu w kwietniu 1986 r., rodzą się dzieci z głębokimi patologiami. Lekarze wolą o tym nie mówić. Władze przyjęły, że skutki katastrofy zostały już usunięte. Ale doktor Walentyna Smolnikowa nie ufa oficjalnym statystykom.
Katastrofy przemysłowe, które wydarzyły się w drugiej połowie lat 80., spotęgowały obawy wobec nowoczesnych technologii. Nieproporcjonalnie do realnego zagrożenia.
To nie promieniowanie, ale strach i błędy władz ZSRR spowodowały największe spustoszenia na terenach dotkniętych skutkami wybuchu w czarnobylskiej elektrowni. Tak twierdzą eksperci Organizacji Narodów Zjednoczonych.