Wyższe podatki na słodzone napoje, „małpki” z alkoholem, a także na reklamy suplementów diety nie rozwiążą problemu rosnącej otyłości Polaków. To pomysł głównie na wsparcie kasy państwa.
Szukając dodatkowych źródeł dochodów, politycy postanowili zarabiać na coraz gorszym funkcjonowaniu państwa. Zamiast rozwiązywać poważne problemy społeczne, rząd nakłada kolejne podatki.
Rząd planuje dodatkowe podatki od napojów słodzonych, „małpek” oraz suplementów diety. Z dbałości o nasze zdrowie czy raczej z chęci podreperowania budżetu NFZ?
Wiesz, czym tak naprawdę są pączki? Wątpliwe. Lepiej poznaj prawdziwe oblicze tłustego czwartku.
Wraca pomysł, aby nałożyć dodatkowe podatki na artykuły spożywcze zawierające cukier. Nie wydaje się jednak, by celem była troska o nasze zdrowie. Chodzi raczej o zwiększenie wpływów do budżetu.
Cukier w Polsce jest bardzo drogi. Droższy niż w Niemczech. Nic dziwnego, że najbogatsza polska firma spożywcza to właśnie spółka z tej branży. Prywatyzuje się od siedmiu lat: bez skutku, za to z aferami.
Unijna polityka ochrony europejskich producentów cukru doprowadziła do tego, że zaczął on znikać z półek w Polsce, Niemczech i Austrii.
Cukier dla plantatorów, koleje dla kolejarzy, kopalnie dla górników
Nikt tak nie szkodzi chłopom jak ich nadgorliwi obrońcy. Poseł Zbigniew Chrzanowski ze Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego ma szansę przejść do historii jako ten, któremu udało się zniszczyć eksport polskich słodyczy. To duża sztuka.