Obywatele tego południowoamerykańskiego kraju właśnie kończą pisać dla siebie nową konstytucję. Jeśli im się uda, zakończą pośmiertne rządy Augusto Pinocheta.
Za kilka dni dostanie paszport, z którym będzie mógł pojechać na południe i przedostać się przez góry do Argentyny. Tam wsiądzie w samolot do Francji, gdzie już czekają osoby, które pomogą mu w nowym życiu. Ale to jeszcze nie tak szybko. Publikujemy fragment książki „Strefa mroku” Nony Fernández.
Joe Biden chciał przywrócić Stanom rolę regionalnego lidera i stanąć na straży zagrożonej idei demokracji. Nie zorientował się jednak, że wiele latynoamerykańskich przyczółków USA już dawno straciły.
Nowy prezydent Chile Gabriel Boric, nadzieja latynoamerykańskiej lewicy, nie chce być drugim Salvadorem Allende. Chce wygrać.
Elisa Loncón – przedstawicielka rdzennych mieszkańców, ma jako szefowa Konstytuanty sfinalizować w nowym roku prace nad chilijską konstytucją. Pod jej okiem może powstać de facto nowe państwo.
Gabriel Boric wygrał najważniejszy wyścig prezydencki w Chile od upadku dyktatury Pinocheta. Warto przyjrzeć się tym wyborom – mogą być wskazówką także dla Polaków.
Stworzony jeszcze w 2017 r. projekt został jednogłośnie przyjęty przez chilijską Izbę Deputowanych. To wielki sukces obozu progresywnego, ale też desperacki ruch prezydenta Piñery, chcącego uniknąć zupełnej marginalizacji.
Niezwykła grupa Chilijczyków napisze nową konstytucję swojego kraju. Rozpoczęli wywracanie ustroju, którego zręby powstały w latach dyktatury Pinocheta. Takiego eksperymentu jeszcze nie było.
Ameryka Łacińska przegrywa batalię z covid-19 – i tam, gdzie nową chorobę lekceważono, i tam, gdzie potraktowano ją serio. A kryzys sięga daleko poza trwającą pandemię.
Kryzys pandemiczny nie ogranicza się do Brazylii. Coraz więcej krajów regionu notuje wzrost zachorowań – i to mimo całkiem niezłych wyników akcji szczepień.