Mamy powtórkę z inflacji. Ale tym razem jest to kłopot całej Europy, a właściwie – świata. W Eurolandzie w ciągu ostatniego roku ceny wzrosły o 4 proc., w USA o 4,2 proc., w Polsce o 4,4 proc. Chociaż głównym winowajcą są czynniki globalne – zwłaszcza drożejąca ropa i żywność – obywatele najczęściej pretensje adresują do własnego rządu.
Polacy kochają diesle. Ale im bardziej rośnie ich miłość, tym większej próbie muszą sprostać. Tak drogiego oleju napędowego jeszcze nie było.
Polska waluta dawno nie była tak silna. To dobra wiadomość dla nabywców towarów importowanych: będą tańsze. Tymczasem samochody nie tanieją. Czy to nie dziwne?
W tym roku warto kupować domy i apartamenty – twierdzą pośrednicy i analitycy rynku nieruchomości. Mniej zamożnym doradzamy polowanie na promocje. Deweloperzy stosują ukryte obniżki cen i mieszkanie można nabyć sporo taniej niż w katalogu.
Rozmowy z komórki za granicą są coraz tańsze. Ale wysyłanie esemesów czy ememesów to wciąż droga przyjemność. Komisja Europejska już grozi: jeśli operatorzy sami nie obniżą cen, zostaną do tego zmuszeni. Tylko kiedy?
Przyzwyczailiśmy się do niskiej inflacji. Dziś widać, że trochę za szybko i za łatwo.
Od stycznia płacimy wyższe rachunki za energię elektryczną. Kolejne podwyżki czekają nas niebawem. Uczmy się oszczędzać, bo prąd tani nie będzie. Oby w ogóle był.
Rosną ceny żywności. To zjawisko globalne, tak jak zmiany klimatyczne i moda na biopaliwa. Wszystko to elementy jednego równania.
Co w najbliższych miesiącach podrożeje? I dlaczego tak bardzo?