Wakacje zwykle były okresem oddechu od wyścigu cen – w lipcu i sierpniu notowaliśmy deflację, czyli ich spadek, który następował dzięki taniejącej żywności. W tym roku jest odwrotnie – ceny w lipcu poszły w górę o pół procenta, na co wpłynęła czerwcowa panika na rynku zbóż. Mogło być jeszcze gorzej, gdyby sytuacji nie zamortyzowała fala obniżek cen paliw. Co będzie dalej?
Zwiększą, nie zwiększą? – zastanawiano się przed ubiegłotygodniową konferencją Organizacji Państw Eksporterów Ropy Naftowej (OPEC). Do końca nie było wiadomo czy naftowy kartel, zrzeszający jedenastu największych producentów ropy, znacząco podniesie wydobycie, czy też utrzyma je na dotychczasowym poziomie. Skończyło się kompromisem: wzrost o 700 tys. baryłek dziennie. To więcej niż kartel wcześniej zakładał, ale mniej niż oczekiwał świat. Uprzemysłowione kraje coraz dotkliwiej odczuwają skutki radykalnej postawy OPEC i naftowej posuchy.
Wakacyjne rachunki to równanie z dwiema niewiadomymi – ile w terminie naszego wyjazdu będzie kosztowała na świecie ropa, natomiast w kraju złotówka. Organizatorzy wypoczynku starają się ryzyko przerzucić na klienta, określając cenę w dolarach. Płacimy wprawdzie złotówkami, ale po takim kursie, jaki obowiązuje w dniu zakupu wycieczki. Jeśli dolar nagle zdrożeje, trzeba zapłacić więcej.
W ostatnich tygodniach ceny zboża wzrosły prawie o połowę. Teraz ścigają je ceny pieczywa. Tylko pozornie winę za ten stan rzeczy, grożący nawrotem dwucyfrowej inflacji, ponosi susza.
Coraz więcej firm chce nam budować domy. Na rynku inwestorów i wykonawców zrobił się tłok. Czy zaczyna się (wreszcie) boom mieszkaniowy?
Marże w dół, ceny w górę – pod takim hasłem aptekarze i hurtownicy sprzeciwiają się planom obniżenia marż na leki. Przekonują, że ta decyzja zdestabilizuje rynek, co pacjenci fatalnie odczują na własnej skórze. Zdaniem rządu to tylko strachy na Lachy. Po obniżce marż leki stanieją, a ich dostępność wzrośnie.
Wypełniając PIT za ubiegły rok – zeznanie podatkowe trzeba złożyć do końca kwietnia – wiele osób stwierdza ze zdumieniem, że choć ustawa podatkowa się nie zmieniła, zmieniły się same formularze, a także skurczyły się możliwości odliczania ulg.
1 marca, już piąty raz w tym roku, wzrosły ceny paliw. Tym razem stało się tak za sprawą podwyżki podatku akcyzowego (drugiej w tym roku). Kilka dni wcześniej Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopy procentowe, tłumacząc to koniecznością zapobieżenia rosnącej inflacji. Jej źródłem – zdaniem RPP – obok drożejącej żywności są podwyżki cen paliw i podatków pośrednich. Wygląda na to, że znaleźliśmy się między młotem a kowadłem: musimy zaspokajać rosnące apetyty naftowych szejków i polskiego fiskusa. Czy polska gospodarka to wytrzyma?
Rynkiem księgarskim wstrząsnęły dwie spektakularne akcje promocyjne zorganizowane przez supermarkety: książki na wagę w sieci Hit oraz wyprzedaż w supermarketach Auchan – egzemplarz za niecałą złotówkę.