Nie muszą czekać i prosić. Lepiej od „ludzi z ulicy” są traktowani w bankach, towarzystwach ubezpieczeniowych, lecznicach, na lotniskach, przejściach granicznych i w hotelach. Mają przywileje u dealerów samochodów, telefonów, komputerów. Dostają najlepsze i często bezpłatne miejsca w wydzielonych sektorach na premierach, koncertach, imprezach sportowych i podczas papieskich wizyt. Oferuje się im karty wstępu do ekskluzywnych klubów, organizuje się „uroczyste otwarcia”, promocje, aukcje i turnieje tenisowe. Sadzą własne drzewka. VIP-y, czyli Bardzo Ważne Osoby – demokratyczna arystokracja.
Wyniki sprzedaży płyt za ubiegły rok pokazują, że najpopularniejszym polskim wokalistą jest Stachursky, wykonawca muzyki dance. Trudno o większe zaskoczenie, wszak piosenki Stachursky’ego nie są obecne w radiu ani w telewizji, ich jedynym kanałem promocji były dotychczas koncerty dyskotekowe. Najpewniej mamy do czynienia z fenomenem porównywalnym z niegdysiejszą popularnością zgrzebnego disco polo. Znów coś, co funkcjonuje na marginesach kultury, objawia zadziwiającą siłę przyciągania.
Aktorka Joanna Szczepkowska powiedziała, że czuje się w Międzyzdrojach jak wędlina za komuny, co jest porównaniem czytelnym jedynie dla osób pamiętających tamte czasy. Najprościej mówiąc, wędlina był to towar bardzo pożądany, ale mało dostępny. Tak samo jak artyści dla fanów koczujących nieustannie przed hotelem Amber Baltic; no, może jednak trochę mniej, artyści nie są bowiem jeszcze na kartki.