Zaledwie dwa tygodnie przed szczytem Unii Tony Blair przedstawił mocno okrojony projekt budżetu UE na lata 2007–2013. Unia, choć niby obraca miliardami, żyje skromnie. Pułap jej wydatków nie może przekroczyć 1,24 proc. dochodu narodowego brutto (DNB) państw członkowskich. Ale tego poziomu nigdy nie osiągnięto, a od 1998 r. budżet Unii stale się zmniejsza.
Obok becikowego, dłuższych urlopów macierzyńskich, emerytur górniczych, milionów mieszkań i setek kilometrów autostrad premier Marcinkiewicz postanowił przynieść też w darze tanie państwo. Ile to będzie kosztować?
Złoty słabnie wraz z Hausnerem
Partie nawzajem zarażają się populizmem
Budżet jest okropny, Hausner brutalny, a zresztą – i tak nic się nie uda