Ruszyły negocjacje unijnego budżetu na lata 2021–27. Polska nigdy wcześniej nie siadała do nich z tak słabymi kartami i w tak trudnych okolicznościach.
Możliwość regulowania unijnego kurka z funduszami dałaby Komisji określone narzędzia wpływu. Teraz, co pokazała sytuacja z polskim rządem, Komisja jest trochę bezradna.
Donald Tusk powiedział, jak i po co wydamy 499 mld złotych z nowej perspektywy budżetowej Unii Europejskiej. To najprawdopodobniej ostatni wielki zewnętrzny zastrzyk finansowy. Czy doprowadzi, jak obiecuje premier do zwieńczenia modernizacyjnego skoku trwałymi efektami cywilizacyjnymi?
Dla Polski największym sukcesem jest samo uzgodnienie nowego budżetu, bo można spokojnie planować nowe inwestycje. Unii taki okrojony i konserwatywny budżet wyjść z kryzysu na pewno nie pomoże.
W cieniu europejskich negocjacji budżetowych rodzima polityka toczyła się rutynowo i raczej potwierdzała to, co o niej wiemy, niż wnosiła coś nowego.