Charles Michel ogłosił koniec szczytu, który nie doprowadził do kompromisu. Szef Rady Europejskiej nie docenił uporu „klubu oszczędnych” z Holandią na czele. Ambicja, by Unia zgodziła się na budżet już za pierwszym zamachem, okazała się na wyrost.
Od dziś w Brukseli przywódcy starają się przyjąć kompromis budżetowy na lata 2021–27. Polska, tak jak inni, demonstruje wprawdzie niezadowolenie, ale bardzo słabo. Projekt, który jest na stole, oferuje parę korzystnych dla nas korekt.
Szef Rady Europejskiej Charles Michel próbuje złagodzić cięcia i osłabić regułę „pieniądze za praworządność”. Nie podoba się to m.in. Niemcom, Holendrom, Belgom i Duńczykom. Groźba klapy wciąż wisi nad budżetowym szczytem UE.
Komisja Europejska powinna jak najszybciej wdrożyć mechanizm monitorowania zasady rządów prawa we wszystkich krajach członkowskich, a nie skupiać się tylko na tych, w których sprawy poszły za daleko.
Fińska prezydencja proponuje cięcia projektu budżetu nawet o 85 mld euro. A i tak nie wiadomo, czy to wystarczy głównym płatnikom. Redukcje miałyby objąć politykę spójności oraz zamrozić obecny poziom funduszy na dopłaty rolne.
Kierujący Radą Unii Europejskiej Finowie chcą w październiku zaproponować kompromis co do budżetu unijnego na lata 2021–27. I już widać ryzyko dalszych cięć w polityce spójności. Finowie pracują też nad powiązaniem funduszy z praworządnością.
Spór z Polską o praworządność popycha Brukselę do szukania nowych narzędzi, które jeszcze pięć–sześć lat temu były politycznie trudne do wyobrażenia. Paradoksalnie, Warszawa pomaga zatem we wzmacnianiu instytucji UE, choć głosi potrzebę czegoś odwrotnego.
Nowy projekt unijnego budżetu zakłada, że bogaci znacznie zwiększą swoje składki. To dobra wiadomość dla Polski. Ale skorzystamy na tym pod warunkiem, że przestaniemy wreszcie łamać unijne reguły gry.
Unijny komisarz ds. budżetu Günther Oettinger przedstawia dziś propozycję nowej unijnej perspektywy finansowej na lata 2021–2027. Na co warto zwrócić uwagę?
Unia pracuje nad nowymi zasadami finansowania wspólnoty. Zmiany dotkną też Polskę.