Bomba atomowa zrzucona na Tel Awiw, Hajfę, a może nawet Jerozolimę? Ambicje prezydenta Iranu Mahmuda Ahmedinedżada sięgają znacznie dalej. Wywiad izraelski z niepokojem śledzi sytuację. Czy możliwy jest atak prewencyjny na Iran?
Podziemna próba nuklearna w Korei Północnej przypomina o groźnej broni, na którą po zimnej wojnie mało kto zwraca uwagę. A przecież bomby nie tylko pozostały, lecz jest ich coraz więcej i rozpełzają się po nowych krajach. Komu zatem wolno mieć dziś broń atomową, a komu nie? I czy uda się tego podziału dopilnować?
Dzięki drugiej żonie Kim Dzong-Ila Sung Hae-rim oraz jej córce z pierwszego małżeństwa Li Nam-ok wiemy dziś dużo więcej o wewnętrznym świecie elity władzy w KRLD. Ta wiedza może się teraz bardzo przydać.
Izrael rozpoczął przygotowania na wypadek wojny z Iranem. Nie ma żadnej pewności, że to starcie ograniczyłoby się do Bliskiego Wschodu.
Internet, gry komputerowe, rewolucja informatyczna, a nawet kostiumy kąpielowe (słynne bikini) powstawały w inspirującym cieniu bomby atomowej.
Niebezpieczne ambicje nuklearne Iranu budzą coraz większe obawy. I jak na razie wspólnota międzynarodowa nie znalazła dobrego rozwiązania. Pod koniec lat 70. świat już raz wstrzymał oddech w obliczu podobnej sytuacji. Wówczas chodziło o Irak.
Tuż po niedawnym zamachu w Tel Awiwie przedstawiciel rządu Izraela powiedział telewizji BBC: Grozi nam pierwsza wojna światowa XXI w. Niestety, nie ma w tych słowach przesady.
Ewentualna operacja wojskowa przeciwko Iranowi spowoduje dalszy wzrost cen ropy. Wiedząc to Iran ucieka się do szantażu: spróbujcie nas tknąć, a zapłacicie na stacjach benzynowych, jak płacicie z powodu Iraku.