'Bokser kończy karierę. I to już koniec. Nie ma go' – o boksie w Polsce, o filmach o bokserach i o prawdziwym boksie opowiada Henryk Petrich.
Choć sprawa Art-B i słynnego oscylatora, jak mówi, złamała mu życie, to zapewniła też sławę, dzięki której jest rozpoznawalny do dziś. Więc na pytanie, co Bogusław Bagsik robi dziś w bokserskim ringu, odpowiada z uśmiechem: oscyluję.
Wierzy w Boga i rodzinę, obronił licencjat, a po dzisiejszej walce z Witalijem Kliczko może przejść do historii jako ten, który pierwszy zdobył trzy tytuły mistrza świata w trzech kategoriach wagowych.
W domu Anny Adamek w Gilowicach pod Żywcem pachnie drożdżowym ciastem. To na powitanie syna Tomka – mistrza świata w wadze półciężkiej prestiżowej federacji pięściarskiej WBC. Matka walki nie oglądała, ale dała się namówić zięciowi i przyszła na werdykt: – Aż się popłakałam, jak zobaczyłam tak poobijanego syna.
„Być albo nie być, oto moje pytanie” – powiedział w wywiadzie Andrzej Gołota. Nie miało to wyrażać hamletyzowania, tylko twardą determinację: teraz albo nigdy. 37-letni polski pięściarz stoi przed swoją czwartą i, zdaniem fachowców, ostatnią, a zdaniem dziennikarzy kolejną ostatnią, szansą zdobycia tytułu mistrza świata wagi ciężkiej.
Jak Andrzej Gołota zmienia się w Adama Małysza
W skórzanych kaskach, spodenkach do kolan, ochraniaczach na krocze, piersi i zęby, przypominają czołgistów w dziwacznym negliżu. Ich elektryzująca kobiecość daje o sobie znać dopiero, gdy z furią rzucają się na siebie, okładają pięściami tak, że aż trzęsą się warkocze, a po walce ze łzami w oczach całują się, przytulają i głaszczą.
50 lat temu polscy bokserzy rozbili swoich przeciwników na odbywających się w Warszawie mistrzostwach Europy. Zdobyli 5 złotych, 2 srebrne i 2 brązowe medale. Był to wtedy największy sukces w dziejach polskiego sportu. Był to jednak bardzo niepolityczny sukces. Na deskach znalazła się ekipa ZSRR, która przecież miała wygrać turniej.
Od pojedynku w Kinszasie Muhammada Alego z George’em Foremanem (30 października 1974 r., wygrał Ali przez nokaut w 8 rundzie) żadne bokserskie wydarzenie nie wywołało na świecie tak olbrzymiego zainteresowania jak walka Mike’a Tysona z Lennoxem Lewisem 8 czerwca w Memphis. Jeszcze nie padł żaden cios – chyba że zaliczyć te, które rywale zadali sobie na konferencji prasowej w styczniu w Nowym Jorku – a już pobitych zostało wiele rekordów.
W zatęchłej, niedużej sali paruje pot, szeleszczą łańcuchy, dudni walka. Chłopcy w skupieniu, niczym w transie, podążają wzrokiem za pięścią trenera, kreślącą ruch w powietrzu. Chwilę potem małe pięści walczą z ciężarem rękawic. Rumiane buzie wykrzywia grymas wysiłku. – Ludzie się gorszą, że boks to mordobicie – zasępia się trener. – A my tym dzieciakom wpajamy sportowe zasady. Sztukę obrony. Czystość walki.