W przyszłym tygodniu do kin wchodzi „1920 Bitwa Warszawska”, polska superprodukcja zrealizowana w technologii 3D. Recenzent „Polityki” już widział najnowszy film historyczny Jerzego Hoffmana – oto pierwsze wrażenia.
Najnowszy film Jerzego Hoffmana „1920 Bitwa Warszawska” to jedna z pierwszych europejskich produkcji długometrażowych zrealizowana w technologii 3D. Realistycznie odtworzone klimaty lat 20. XX wieku i arcyciekawe postacie tak historyczne (np. Wieniawa Długoszowski), jak i fikcyjne pomagają przybliżyć widzom jedną z najważniejszych bitew w historii Europy.
Od bitwy pod Legnicą w 1241 r. po tzw. cud nad Wisłą w 1920 r. wielokroć ogłaszano Polskę zbawcą Europy. Jak z tą naszą dziejową rolą było naprawdę?
Pomimo wkroczenia Litwinów do Wilna i przyjęcia międzynarodowych zobowiązań przez Polskę, Piłsudski nie zamierzał z miasta tego rezygnować, m.in. ze względu na swe plany federacyjne. Rozwiązanie problemu znalazł w „akcji nielegalnej”, której nie firmowałby rząd polski związany umowami ani on sam.
Piłsudczycy nie zgadzali się na nazywanie cudem nad Wisłą manewru wojskowego, który pozwolił odrzucić w 1920 r. wojska bolszewickie spod rogatek Warszawy. Umniejszało to bowiem wagę myśli strategicznej Marszałka.
Bolszewikom chodziło nie tyle o zniszczenie Polski, ile o utorowanie sobie drogi na Zachód, aby przenieść tam rewolucję.
Co zdecydowało o rezultacie Bitwy Warszawskiej: lekkomyślność i brawura Sowietów czy patriotyczna mobilizacja słabszej militarnie Polski – zastanawia się rosyjski historyk Fiodor Gajda.