Jestem stanowczo zmęczony wojną moralnie – ciąży ona na mnie jak zmora jakaś, jak syfilis. Czy to strach? Czy zazdrość? – pisał Władysław Broniewski, wówczas żołnierz legionów.
Oficer i żołnierz bije się teraz, myśląc, że jednak wyznacza granice państwa polskiego. Bodajby nas ta wiara nie zawiodła, pisał mjr Stanisław Rostworowski.
Aż strach nas brał, gdy jeszcze z bronią i karabinami zwaliła się ta kawaleria przed gmach Dowództwa. Śpiewali piosenki kozacze, chętnie broń oddawali i pojechali na obiad do koszar.
Wystrzeliłem ostatnie (!) pięć naboi. Czerwoni, zachęceni przez jakiegoś komisarza, pochylili broń do ataku! Obejrzałem się rozpaczliwie w tył. Wszystko przepadło!
Popłoch stawał się coraz większy. Całe mrowie koni i ludzi rozbiegło się w prawo i w lewo drogi po przyległych polach – pisał o bitwie pod Komarowem płk Juliusz Rómmel.
Zaprawdę smutne wrażenie przedstawia miasto opuszczone przez bolszewików. Do Łomży wjechaliśmy w poniedziałek. Było jak wymarłe – pisał „Kurier Warszawski”.
Cóż to było za piękne posunięcie! Nasi Polacy jak gdyby przypięli skrzydła, aby je wykonać – pisał Charles de Gaulle, w 1920 r. członek francuskiej misji w Polsce.
Wojna polsko-bolszewicka 1920 r.: fakty i mity.
Rosjanie walczyli przeciwko Rosjanom u boku Wojska Polskiego w wojnie polsko-bolszewickiej, ale i po jej zakończeniu, już na własną rękę.
W niespełna godzinę szyfr zaczął się rozwiązywać. Jeszcze depesza nie była w pełni odczytana, gdy już wiedzieliśmy, że to wielki rozkaz o decydującym natarciu na Warszawę.