Cuda opisane w Księdze Wyjścia Starego Testamentu można wyjaśnić nie uciekając się do boskiej pomocy. Brytyjski fizyk przyjrzał się im i powiązał w logiczną całość.
Wątki biblijne na dobre zadomowiły się we współczesnych thrillerach, horrorach i innych produktach kultury masowej. Do czego są tam potrzebne i do czego wykorzystywane?
Cenię sobie „Politykę” jako pismo inteligentne, interesujące i z rzadka tylko wykazujące ślady tak często pojawiającej się na łamach wielu pism choroby dziennikarskiej, która polega na tworzeniu sensacyjnych wiadomości ze znalezionego gdzieś i przeważnie źle zrozumianego fragmentu informacji naukowej. Niestety, właśnie tę chorobę wykazuje artykuł Agnieszki Krzemińskiej „Kopanie pod Biblią” (POLITYKA 50/02). Dowodzi on braku orientacji w biblistyce i w archeologii Palestyny.
Rajski mit o stworzeniu człowieka czytano i jako reportaż z historii, i jako metaforę i symbol.
Gdy pod koniec XIX w. zrodziły się podejrzenia, że Biblia ma niewielką wartość historyczną, archeologia swymi odkryciami miała wytrącić wszelkim krytykom broń z ręki. Dziś archeolodzy Palestyny dają coraz więcej argumentów sceptykom.
Jej imię Ewa, „matka wszelkiego życia”. Imię nie zapowiada największego dramatu w metafizycznych dziejach człowieka: grzechu i kary, wygnania z raju i utraty nieśmiertelności.
Dwie rzeczy są wspólne wszystkim chrześcijanom: wiara w Chrystusa i Biblia. Jednak wskutek podziałów w świecie chrześcijańskim główne Kościoły używają swoich przekładów Pisma. Bywało, że sięgnięcie po inny uważano niemal za zdradę. Nikomu też nie marzyło się wtedy, by stworzyć przekład razem.
Z artykułem Romana Fristera "Nie ruszajcie mitów" (POLITYKA 46) polemizuje prof. Anna Świderkówna, autorka książek: "Rozmowy o Biblii", "Rozmów o Biblii ciąg dalszy", "Rozmowy o Biblii, Nowy Testament". Wywiad z prof. Świderkówną wydrukowaliśmy w POLITYCE 52/97.
Archeolodzy podważają same podstawy Biblii. Pan Bóg nie przekazał Mojżeszowi Dekalogu, naród Izraela nigdy nie był w egipskiej niewoli, mury Jerycha nie rozpadły się na dźwięk trąb, bo Jerycho było miastem nieobwarowanym, pierwsza monoteistyczna religia nie ma swoich korzeni na Górze Synaj, a wielkie królestwa Dawida i Salomona to legenda dostosowana do potrzeb teologii.