Na polsko-białoruskiej granicy trwa wojna wydana przez polskie władze bezbronnym cywilom. To będzie druga zima ich koczowania w lasach, zamarzania, tonięcia w bagnach i rzekach.
Dla dużej części ludzi w Polsce sytuacja na granicy stała się akceptowalna i właściwie obojętna. A przecież uchodźcy nadal tu są. Podejście służb się nie zmieniło, nadal jesteśmy traktowani jak zdrajcy i przestępcy, a uchodźcy jak terroryści – mówi Marianna, mieszkanka Podlasia, która od ponad roku anonimowo pomaga na polsko-białoruskiej granicy.
Rosjanie zaatakowali Kijów i inne ukraińskie miasta 28 sztukami irańskiej amunicji krążącej. Ich wojska gromadzą się jednocześnie na Białorusi, gdzie trwa z kolei skryta mobilizacja. Czy czekają nas jakieś przełomowe wydarzenia?
ONZ na forum zgromadzenia ogólnego jednogłośnie potępiło rosyjską aneksję czterech terytoriów Ukrainy. Przeciw rezolucji oprócz Rosji zagłosowały tylko cztery małe satrapie. Wszystkie razem na arenie międzynarodowej znaczą tyle co nic.
Łukaszenka i Putin umocnili sojusz przeciw Ukrainie i krajom NATO, choć oficjalnie tylko „się bronią”. To jednak jeszcze nie oznacza, że Białoruś włączy się w wojnę i wyśle własnych żołnierzy na front.
Białoruski opozycjonista Aleś Bialacki został współlaureatem Pokojowej Nagrody Nobla. Również Polska ma w tym zasługę – choć raczej nie taką, jak byśmy chcieli.
Na Andrzeju Poczobucie, więzionym od ponad 500 dni dziennikarzu, działaczu Związku Polaków na Białorusi, ciążą poważne zarzuty stawiane przez białoruską prokuraturę – wszechwładne ramię reżimu Łukaszenki.
Ukraina nadal się trzyma, szykując się do bardziej ofensywnego rozstrzygnięcia. Rosji do pokonania Ukrainy zabrakło m.in. udziału Białorusi, która udostępniła agresorowi terytorium i bazy, ale sama w inwazji na Ukrainę udziału nie wzięła. Stało się tak mimo nacisków Putina na Łukaszenkę. Widać, białoruski przywódca ma jakiś mocny argument, który przemawia nawet do Putina.
Rewolucja polityczna upadła, ale rewolucja społeczna zwyciężyła. Łukaszenka już nigdy nie odzyska tego, co stracił. Żaden przywódca nie jest wieczny i prędzej czy później pojawią się czynniki zewnętrzne. Upadek Putina to jeden z możliwych.
Przyjaciół zostało niewielu. Najcieplejsze uczucia Rosjanie żywią do Białorusi i Chin. Za wrogów uznają USA (73 proc.), Wielką Brytanię (49 proc.) i Polskę (41 proc.).