Od jakiegoś czasu sfrustrowani absolwenci codziennie protestują przed parlamentem. Ich protesty mają już jednak dłuższą historię: marokańscy bezrobotni to weterani. Protestują regularnie od lat 90., czasem ścierając się z policją.
A mogło być tak pięknie. Ostatnie trzy lata to był raj dla ruszających po etat studentów i absolwentów. Było, minęło. Teraz na ciężkie czasy potrzeba nowych sposobów na życie. Tylko jakich? Oto kilka modelowych strategii.
A mogło być tak pięknie. Ostatnie trzy lata to był raj dla ruszających po etat studentów i absolwentów. Było, minęło. Teraz na ciężkie czasy potrzeba nowych sposobów na życie. Tylko jakich? Oto kilka modelowych strategii.
Polska jest na zakręcie. Mamy spory wzrost gospodarczy, spadek bezrobocia, wzrost płac i konsumpcji, umiarkowaną inflację, coraz silniejszą złotówkę i zadowoloną większość społeczeństwa. Niby jest bardzo dobrze. Ale za rogiem czają się hydry. A nie ma zgody, co robić, by stawić im czoła.
Pracodawcy stają na głowie, żeby znaleźć pracowników. Kuszą elastycznymi godzinami pracy, obdarowują egzotycznymi podróżami na koszt firmy, a w desperacji wabią nawet wierszowanymi ogłoszeniami.
To nieprawda, że tak trudno dziś znaleźć kogoś do roboty, już prawie każdej, bo wszyscy chętni wyjechali. Mamy potężną kadrę odpornych na pokusę stałej pracy i rosnącej płacy. Sami ją sobie wyhodowaliśmy przez ostatnie dwie dekady.
Już pięć milionów Polaków myśli o wyjeździe za granicę na dłużej. Bardzo temu sprzyja postępujące otwarcie unijnych rynków pracy. Emigracja to oczywiście kwestia prywatnych decyzji, ale też coraz większy wspólny problem.
Ponad 60 proc. pracodawców skarży się, że główną przeszkodą w rozwoju ich przedsiębiorstw jest dziś brak specjalistów. Wykształciuchów, o których politycy wyrażają się z lekceważeniem, przedsiębiorstwa wyrywają sobie z rąk.
Przez pierwsze dwa lata od wstąpienia do Unii płace Polaków dreptały w miejscu. Wyraźniej, bo o ponad 4 proc., wzrosły w 2006 r. Za to obecny rok ekonomiści zapowiadają jako rok podwyżek, wymuszonych dramatyczną zmianą na rynku pracy. Jeszcze przed chwilą mieliśmy najwyższe bezrobocie w Europie, teraz zaczyna brakować rąk do pracy.
Jest rok 2007. Od dwóch lat berlińskie instytucje zajmujące się bezdomnością i narkomanią rejestrują napływ młodych ludzi z Polski o specyficznym stylu życia.