Zorganizowane w Jerozolimie V Światowe Forum Holokaustu to sukces dyplomacji izraelskiej. Nieobecność polskiego prezydenta to porażka dyplomacji polskiej.
Ten rok w Izraelu przejdzie do historii, ale z mało chlubnych powodów. Czy „jedyna na Bliskim Wschodzie” demokracja to wytrzyma?
Dlaczego Państwo Izrael, jak żadne inne na świecie, wsadza własnych rządzących za kratki w praworządny sposób? Bo może. I chce.
O głosy żydowskiej diaspory Trump zabiega w charakterystyczny dla siebie i tak prymitywny sposób, że jego ostatnie przemówienie ponownie spotkało się z zarzutem antysemityzmu.
Premier Izraela Beniamin Netanjahu na pewno przejdzie do historii. Z dwóch powodów: jako najdłużej urzędujący dotąd szef rządu oraz jako ten, który usłyszy zarzuty w czasie pełnienia funkcji.
Beniamin Netanjahu, który dominował w izraelskiej polityce od 2009 r., desperacko walczy o utrzymanie się przy władzy. I nawet jeśli teraz przegra, to jednak wygrał, bo diametralnie zmienił swój kraj.
Tak zwany plan Kushnera, którego polityczną część poznamy lada moment, to łopata, którą Beniamin Netanjahu chce ostatecznie pogrzebać sprawę palestyńską.
Za sprawą Beniamina Netanjahu wtorkowe wybory do Knesetu nie będą starciem politycznym, lecz egzystencjalnym. Izraelska demokracja poszła na wojnę.
Premier Izraela jeszcze nigdy nie był tak blisko utraty władzy.