Benedykt XVI nie spotkał się z dalajlamą. Przyjmie za to ajatollahów.
Papież powiedział w Brazylii, jaki ma być Kościół XXI w.
Wizerunek ponurego, tępego reakcjonisty ustąpił obrazowi ciepłego i skromnego, acz wymagającego profesora.
Wizerunek ponurego, tępego reakcjonisty ustąpił obrazowi ciepłego i skromnego, acz wymagającego profesora.
Na papieża spadły po Ratyzbonie krytyki ze stron tak różnych jak centrolewicowy „New York Times”, muzułmańscy konserwatyści, żydowscy ortodoksi, a także część dostojników Kościołów chrześcijańskich w krajach islamskich. Wszyscy oni krytykowali Benedykta, że swej mowy nie domyślał i nie przewidział jej fatalnych skutków.
Z pielgrzymki Benedykta XVI do Polski świat zapamięta sceny z Auschwitz-Birkenau, ale na wizycie papieża wiele zyskał też polski Kościół i wizerunek Polski w świecie.
Na motto papieskiej wizyty wybrano słowa „Trwajcie mocni w wierze”. Taką dewizę mógłby wybrać i Jan Paweł II. Ciągłych porównań i wspomnień podczas tej pielgrzymki nie da się uniknąć.
Aby wyprowadzić Kościół z kryzysu, Benedykt XVI musi natychmiast przystąpić do przeprowadzenia reform – pisze Hans Küng, teolog, krytyk Kościoła katolickiego, niedawno niespodziewanie przyjęty na audiencji przez nowego papieża.