Sprawa Misiewicza szkodzi PiS. Wielomiesięczna obrona Misiewicza przez Macierewicza podważa zaś istotę przywództwa Kaczyńskiego. Dlatego prezes PiS musi uderzyć w ministra obrony.
500 plus dla dzieci, 50000 plus dla młodych. Czy emeryci w czasie rządów PiS też wreszcie zaczną mieć powody do optymizmu?
Tym razem protegowany Macierewicza otrzymał pracę jako pełnomocnik zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
Przypadek byłego pomocnika apteki w Łomiankach pokazuje dobitnie, co i kto liczy się w rządzie „dobrej zmiany”.
Pisanie o kryzysie partii rządzącej, która ma poparcie sięgające 40 proc., a naprzeciwko słabą opozycję, może się wydawać czcze, ale co zrobić, kiedy o problemach obozu władzy mówią jego prominentni przedstawiciele?
Co znaczy i jaką rolę w polskiej polityce odgrywa najgłośniejszy podwładny ministra Macierewicza?
Na pierwszy rzut oka Antoni Macierewicz postawił się najważniejszym politykom, w tym premier Beacie Szydło i samemu prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu. Ale to nie koniec bitwy o Misiewicza.
MON poinformował, że Misiewicz przebywa na urlopie. Nie wiadomo jednak, jak długim.
Miało nie być Bizancjum, nepotyzmu, celebry i arogancji władzy. Wyszło jak zawsze. A nawet znacznie lepiej.
Dlaczego MON utrzymuje na eksponowanym stanowisku kogoś, kto przynosi ewidentne wizerunkowe straty?