Bogactwo bankierów zawsze wzbudzało niechęć władzy jako wyzwanie wobec potęgi suwerenów. Jednocześnie każda władza potrzebowała pieniędzy.
Oburzeni demonstranci na ulicach Nowego Jorku, Madrytu i Aten nie mieli cienia wątpliwości: kryzysowi winne są banki. To skandal, że rządy je dziś ratują, zamiast wspierać zwykłych ludzi.
Dobra wiadomość dla pożyczkobiorców: od 18 grudnia banki bardziej przejrzyście muszą informować, ile naprawdę zapłacimy za kredyt. To ułatwi klientom wybór najkorzystniejszych ofert.
Banki w Polsce mają rekordowe zyski, ale ich zagraniczni (w większości) właściciele z powodu kryzysu chcieliby część z nich sprzedać. Nasi politycy sugerują, że kupujący powinni mieć tym razem „polskie papiery”. Łatwo powiedzieć.
Grecja w stanie bankructwa, Włochy na łasce spekulantów, Francja zagrożona utratą AAA. Żaden wielki pakiet nie rozwieje nawałnicy, jaka zebrała się nad strefą euro. Polska też ucierpi.
Jak napisał tygodnik „Wprost”, KNF alarmuje w sprawie Grzegorza Biereckiego najwyższe władze państwa. Senator PiS miał wyprowadzić miliony do własnej spółki. POLITYKA opisała ten mechanizm cztery lata temu. Teraz PiS zawiesił go w prawach członka klubu parlamentarnego.
Szalbierz w białej koszuli z monogramem wyprowadził z banku 2 mld dol. Defekt systemu kontroli? Nie, to przejaw moralnej choroby systemu bankowego. I nie widać na nią lekarstwa.
Przyjęte przez Sejm zmiany wielkich oszczędności spłacającym kredyty nie przyniosą. Ale zmuszą chociaż banki do informowania o rzeczywistych kosztach nowych pożyczek.
Ponad 8 mln Polaków korzysta z usług bankowych przez Internet, ale wielu innych wciąż boi się spróbować. Zagrożeń rzeczywiście nie brakuje. Jednak arsenał środków bezpieczeństwa jest imponujący. Jak z niego korzystać?
Na polskim rynku bankowym trwa ożywiony ruch. Część zagranicznych inwestorów wyprzedaje nawet dobre banki, żeby ratować własne imperia.