Kaushik Basu, główny ekonomista i wiceprezes Banku Światowego, o tym, jak szokujące nierówności materialne demolują świat, i o tym, komu by tu zabrać, a komu dać.
Rozmowa z Justinem Yifu Linem, wiceprezesem i głównym ekonomistą Banku Światowego, o tym, jak naprawiać kryzysową rzeczywistość.
Więzi społeczne w pięciuset gminach odbudowuje się metodą terapii grupowej z elementami behawioralno-poznawczej. Leczą się obywatele wiejscy, płaci Bank Światowy.
Kraje rozwijające się dostaną środki na przygotowanie się do zmian klimatycznych zawinionych przez kraje rozwinięte. Zapomniano je tylko uprzedzić, że nie będzie to pomoc, a pożyczka.
Głównym ekonomistą Banku Światowego został Chińczyk Justin Yifu Lin. Dla tej niezwykle wpływowej instytucji to małe trzęsienie ziemi. A także znak nowych czasów.
Powołanie architekta inwazji na Irak Paula Wolfowitza na prezesa Banku Światowego musiało wzbudzić falę krytyki. Ale ów bank akurat potrzebuje kogoś takiego, a inny słynny jastrząb, Robert McNamara, dobrze się zapisał w jego annałach.
W zaciszu domów akademickich uniwersytetów Berkeley i Harvarda tworzy się metodologia nowoczesnej antyglobalizacyjnej protestacyjnej zadymy ulicznej. Do studenckich doświadczeń rodziców z 1968 r. należy dodać Internet i telefon komórkowy, amatorską wspinaczkę na biurowce, kilka pierwszych rozdziałów „Psychologii społecznej” Aronsona oraz wspomnienia weteranów z protestów w Seattle, Melbourne i Waszyngtonu. Tak się otrzymuje przepis na bój w Pradze: w imieniu światowej biedy przeciw ekspozyturze żarłocznego kapitalizmu w postaci Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Oczy świata kierują się na Pragę. Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Bank Światowy i ministrowie finansów Grupy Siedmiu nie przekonali koalicji antyglobalistów do swych pomysłów na łagodzenie skutków rodzącego się kapitalizmu informatycznego. Po Seattle, Waszyngtonie i Melbourne Praga stała się kolejnym polem konfrontacji między entuzjastami i krytykami nowej ekonomii. Jednak spór o kapitalizm trzeciego tysiąclecia toczy się przede wszystkim w gabinetach i salach konferencyjnych.