W „Klubie Auschwitz…” to, co zapomniane, jest tak samo ważne jak to, co, doskonale obecne.
„Syn Szawła” węgierskiego debiutanta László Nemesa to jeden z najgłośniej dyskutowanych filmów sezonu. Nikt nie odważył się w tak bezkompromisowy sposób ukazać Auschwitz od strony ofiar biorących czynny udział w eksterminacji.
Oglądając film, narzucają się skojarzenia z południowoamerykańskimi telenowelami.
Prezentujemy Państwu fragment „Autoportretu z blizną”, przetłumaczonej na kilkanaście języków, wstrząsającej relacji naszego zmarłego w ubiegłym tygodniu kolegi Romana Fristera.
Nie uciekamy od pytania: czy to może się dziś powtórzyć? Wiemy, że może. Fanatyczne ideologie nabierają znów mocy.
Brytyjski dokumentalista Laurence Rees przygotowując film o Auschwitz, zebrał dziesiątki relacji ludzi, którzy przeżyli obóz. Oto wstrząsający fragment o oświęcimskich lekarzach.
To był prawdziwy kombinat śmierci, z którego tylko niewielu ocalało. Przemysłowa skala dokonywanych tu zbrodni wstrząsnęła światem. Do tego stopnia, że wielu długo nie chciało w nie uwierzyć.
Jak polska bezpieka śledziła zachodnioniemieckich prawników sądzących oprawców z obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau.
Dawna filia KL Auschwitz w Jaworznie służyła przez 10 lat po wojnie jako największy w Polsce obóz pracy przymusowej dla Niemców, Ślązaków, Łemków, Ukraińców i młodocianych więźniów politycznych. Zamknięto go dopiero po wielkim buncie w 1955 r.
Dla wielu ludzi piłka nożna jest jak religia. Ale dopiero w niemieckich obozach koncentracyjnych stała się nią naprawdę.