Architektura ma wartość rynkową: wpływa na cenę domu, na możliwości jego sprzedaży. W ostatnich latach powstało sporo domów, które nie znajdują nabywców. Jaka architektura daje nadzieję na sukces?
W samym centrum Santiago w końcu stycznia dwaj architekci postawili szklany dom, w którym młoda aktorka mieszkała jak gdyby nigdy nic. Tłum gapiów, głównie płci męskiej, od świtu do nocy wypatrywał wizyt atrakcyjnej lokatorki w przeszklonej łazience, a co bardziej niecierpliwi wołali „Myj się, brudasie!” Eksperyment artystyczno-psychologiczny przekształcił się w skandal obyczajowy.
Niemcy stały się najpotężniejszym krajem w Europie. Ale Berlin, ich nowa-stara stolica, to wciąż miasto drugiej ligi - daleko w tyle za Paryżem, Londynem czy Madrytem. Zapewne to tylko kwestia czasu, ponieważ miasto w imponującym tempie nadrabia zaległości. Berlin, wielomilionowa metropolia, będzie naturalnym magnesem, działającym również na wschód. W końcu dzieli go od polskiej granicy niecałe sto kilometrów. Warszawa przedmieściem Berlina? To wizja na wyrost. Ale cały pas pogranicza - od Szczecina po Wrocław - znajdzie się w najsilniejszej strefie berlińskiego przyciągania. Czy to dla Polaków szansa, czy powód do obaw? Na razie Berlin jest zajęty sam sobą i nie widać tam wielu amatorów Drang nach Osten. Podobnie po drugiej stronie granicy. Śmielej wchodźcie przez tę bramę, wykorzystajcie waszą szansę - radzi Polakom berliński senator. Oto relacja z obu stron.
Ziemia Nowogródzka, ów mityczny kraj lat dziecinnych Adama Mickiewicza, do którego tęsknił przez blisko ćwierć wieku na obcej ziemi, zainspirowała poetę do stworzenia dzieła idealizującego i chroniącego od zapomnienia odchodzący w przeszłość świat szlachecki. Tak powstał "Pan Tadeusz", którego filmowa adaptacja w reżyserii Andrzeja Wajdy wchodzi właśnie na ekrany. Zapewne niejednemu widzowi oglądającemu film nakręcony w dekoracjach zbudowanych pod koniec XX wieku przyjdzie do głowy pytanie: jak to wyglądało naprawdę?
Pod koniec XX wieku z technicznego punktu widzenia w architekturze wszystko wydaje się możliwe. Pytanie, w jaki sposób te możliwości będą wykorzystywane, a przede wszystkim - po co?
W jakich domach mieszkamy, a w jakich chcielibyśmy mieszkać? Dlaczego niskie sufity walą się dzisiaj na głowy setkom milionów mieszkańców Europy?
Wiek dwudziesty stworzył wiele niezwykłych, kontrowersyjnych budynków. Dzieła te uważane bywają za wspaniałe lub ohydne, są podziwiane albo traktowane z pogardą. Najlepszym sędzią jest zazwyczaj czas i ludzkie społeczności, które zaakceptują lub odtrącą niechciane budowle. O doraźnych sporach powiedzieć tylko można, że w architekturze tak jak w życiu to, co jest baśnią dla jednych, może być koszmarem dla innych.
Obiekty sportowe różnych krajów są do siebie podobne. Podejmuje się jednak próby poszukiwania tożsamości regionalnej i narodowej. Jako przykład może służyć ośrodek sportowy Yoyogi, projektowany przez Kenzo Tange na igrzyska olimpijskie w Tokio w 1964 r., lub stadion w Seulu przypominający koreańską czarę.
Nie odrzucając dorobku najlepszych polskich architektów projektujących kościoły, trzeba bez kompleksów porównywać ich wizje z największymi osiągnięciami architektury sakralnej w świecie.
Kiedy pokazano Stalinowi projekt jednego z "wysokościowców", których budowę podjęto w Moskwie na przełomie 1948 i 1949 r., Jossif Wissarionowicz zapytał architekta: "Dla kogo wy to budujecie, Mndojanc?". "Dla ludu!" - padła odpowiedź. - "To czemu nie ma tu iglicy? Lud chce iglic!". Na wszystkich wysokościowcach natychmiast wyrosły iglice. Również na Pałacu Kultury w Warszawie umieszczona została jedna - by zadowolić lud polski.