Kościoły, cerkwie, chaty, dwory i karczmy, małomiasteczkowe zabudowy, młyny, spichrze, uzdrowiskowe wille i myśliwskie pałacyki. Wszystkie z drewna. Gdzie znajdziemy szczególnie ciekawe eksponaty?
Cały artykuł Marka Henzlera: Pod gontem
Samorządowcy z mazurskich miast i gmin miotają się między poczuciem dumy i lęku. Ich kraina weszła do finału plebiscytu na światowy cud przyrody. Ale co będzie, jeśli ktoś naprawdę uzna, iż tutejszą naturę trzeba chronić?
Tel Awiw, miasto pulsujące życiem dwadzieścia cztery godziny na dobę i strzelające w niebo dziesiątkami nowoczesnych wysokościowców, powstało dokładnie sto lat temu.
Miasta ogrody, ekomiasta, miasta zeroemisyjne i miasta postwęglowe – dziesiątki projektów z całego świata próbują na nowo zdefiniować miejską przestrzeń.
Władze PKP postanowiły rozebrać dworzec kolejowy w Katowicach. To nie pierwszy i zapewne nie ostatni przypadek niszczenia najcenniejszych polskich budowli modernistycznych. Może jednak niektóre warto ocalić?
Na tegorocznym Biennale Architektury w Wenecji (hasło przewodnie: „Gdzieś Tam. Architektura poza budowaniem”) polska ekspozycja zdobyła Złotego Lwa. Fotomontaże przedstawiające przyszłe wcielenia reprezentacyjnych budynków (aquapark w licheńskim sanktuarium, więzienie w biurowcu Metropolitan) przekonują, iż architektura wykracza poza ociężałość budowlanej materii. Przywołuje ten polski sukces ideę dzieła w ruchu, a ta dotyka samej istoty architektury.
Z krajowej perspektywy Złoty Lew dla polskiego pawilonu na Biennale Architektury w Wenecji to sensacja. Trzeba jednak zrozumieć ideę tej imprezy. Nie chodzi o konkurs na najciekawsze na świecie realizacje i projekty, ale o prezentację sposobów myślenia o architekturze. A w tej konkurencji projekt Polaków naprawdę się wyróżniał.
Robotnicze osiedla doskonałe, miasta-ogrody – urbanistyczne pomysły dziewiętnastowiecznych przedsiębiorców – stają się coraz częściej polem walki deweloperskiej. A przestrzeń, która miała jednoczyć mieszkańców, jest dzielona na modne lofty.
W Polsce 17 maja organizowana jest Noc Muzeów. Sukces murowany. Szkoda, że przez resztę roku nasze muzea śpią. Inaczej niż na świecie.
W wiejskich ogrodach kwitły onętki, nagietki, lilie-smolinosy, łubiny, bzy, jaśminy, a nade wszystko dalie, kwiaty mego dzieciństwa. A dziś? Idzie się i kupuje piękny towar, nie w tym, to w innym sklepie ogrodniczym. Albo zamawia w katalogu wysyłkowym jak kapelusz lub krzesło. Banał.