W starożytnym pałacu w Katnie, w miejscu uważanym za przebadane archeologicznie, międzynarodowa ekipa naukowców dokonała odkryć, które odsłaniają nieznane fakty z historii Syrii i Bliskiego Wschodu.
Gdy pod koniec XIX w. zrodziły się podejrzenia, że Biblia ma niewielką wartość historyczną, archeologia swymi odkryciami miała wytrącić wszelkim krytykom broń z ręki. Dziś archeolodzy Palestyny dają coraz więcej argumentów sceptykom.
Wezwany na przesłuchanie Oded Golan, 51-letni właściciel firmy inwestycyjnej w Tel Awiwie, zaprzysiężony kawaler i jeden z większych izraelskich zbieraczy archeologicznych wykopalisk, twierdził z uporem, że nie znał prawdziwej wartości małego sarkofagu, w którym pogrzebano rzekomo kości Jakuba, brata Jezusa.
Słynny Norweg Thor Heyerdahl, ten od wyprawy tratwą Kon-Tiki, lubił śmiałe teorie. Koło czarno-morskiego Azowa szukał Asgardu, ziemskiej siedziby mitycznych Asów, skandynawskich bogów, z Odynem na czele. Uczony zmarł wiosną tego roku, ale obiecujące wykopaliska są kontynuowane.
W starożytności cielesność nie była domeną szatana. Stosunek płciowy nie był czynem odrażającym ani aktem obrażającym Boga, zabijającym duszę. Dla starożytnych Egipcjan, Greków i Rzymian ciało stanowiło wręcz obiekt uwielbienia, idealizowano je i bez skrępowania pokazywano z detalami.
Miała być grota pełna skarbów, mumia faraona, papirusy i inne cuda, a tymczasem jest zwykły kamień. Co prawda Zahi Hawass, główny animator telewizyjnego show, sądzi, że są to drugie „wrota” do komnaty grobowej Cheopsa. Za rok zapowiada nowe widowisko.
Wiemy już jaka substancja odurzała delfickie wieszczki. Dzięki współpracy geologa, geochemika i archeologa wyjaśniono jeden z najsłynniejszych mitów greckich, pozbawiając go aury tajemniczości.
Szwedzki galeon „Vasa” wydobyty wielkim wysiłkiem i nakładem kosztów z dna Bałtyku, jedna z głównych atrakcji turystycznych Sztokholmu, zaczyna się sypać. Czy sposobem na jego uratowanie będzie oddanie okrętu z powrotem morzu?
Polscy archeolodzy z Uniwersytetu Warszawskiego, wspierani finansowo przez POLITYKĘ, dokonali ciekawych odkryć w Libii. Teraz szukają pieniędzy, by niektóre z wykopalisk sprowadzić do Muzeum Narodowego.
Gdy prof. Kazimierz Michałowski wrócił po wojnie do Warszawy, przypominała ona ruiny starożytnego miasta, jeszcze niezupełnie odkopanego. Myślenie w tych warunkach o wydobywaniu spod ziemi dawno umarłych kultur wydawało się niedorzecznością. Zwłaszcza że archeologia klasyczna uchodziła wówczas za burżuazyjny kaprys. A jednak Profesor nie porzucił myśli o wykopaliskach. Wykorzystał pierwszą odwilż polityczną, by zorganizować misję.