Ponad 14,5 tys. Saudyjek podpisało się pod petycją do rządu, którym kieruje król, o zniesienie kurateli mężczyzn nad kobietami i zakończenie męskiego układu opiekuńczego.
Konflikt Iranu z Arabią Saudyjską to dogodny wybieg dla obu stron. Mobilizuje masy wokół władzy i maskuje problemy obu państw.
Arabia Saudyjska ogłosiła właśnie zawiązanie antyterrorystycznej koalicji. W jej skład wchodzą na razie 34 kraje muzułmańskie, w tym m.in. Turcja i Pakistan, a Rijad będzie siedzibą tego nowego sojuszu.
Kiedy następca następcy saudyjskiego tronu ma 30 lat, musi to budzić sensację. W państwie rządzonym przez starców ten młodzian poczyna sobie bardzo śmiało.
Tłumaczenie obecnego konfliktu w Jemenie przez pryzmat regionalnej wojny między szyitami i sunnitami wyrządza ogromną krzywdę Jemeńczykom, którzy i tak już nie mają łatwo.
W Omanie wiele jest na niby: są niby wybory, niby parlament i niby konstytucja. Demokracji nie ma nawet na niby. Gdyby nie arabska wiosna Omańczycy zapewne nadal kochaliby swojego sułtana.
Arabia Saudyjska skończy w tym roku 80 lat. I powolutku dojrzewa do aksamitnej rewolucji pod wodzą księżniczki i gospodyń domowych.
W ostatnią niedzielę król Arabii Saudyjskiej ogłosił, że kobiety otrzymają czynne i bierne prawa wyborcze w wyborach lokalnych. Niestety nie zmienia to beznadziejnej sytuacji kobiet w tym kraju. Znajdują się w niej od lat.
Z publikacji Wikileaks wynika, że Arabia Saudyjska bezskutecznie prosiła USA o zbombardowanie Iranu. Sama postanowiła zainwestować w elitarne jednostki 67 mld dol. W ślad za nią zbroją się inne kraje regionu.
Zmian na mapie politycznej Bliskiego Wschodu nie widać nawet ze szczytu wysokiej na 818 m Burj Khalifa w Dubaju. Ale one powoli następują.