Wiele wskazuje, że osiem lat po ukazaniu się „Sąsiadów” nadciąga nowa wojna domowa. Powodem – kolejna książka Jana Grossa „Strach”. Szańce obozów są już usypane, działa grzmią.
We Francji aż huczy po wypowiedzi algierskiego polityka.
Luterańska sekta Niemców z Wirtembergii wywędrowała w XIX w. do Palestyny. Tam zderzyła się z ideą syjonistyczną. To ją potem pchnęło w objęcia nazizmu.
Odsłonięciu pomnika Romana Dmowskiego towarzyszą zawzięte spory. I słusznie, bo jest się o co spierać. Warto jednak toczyć spór znając argumenty za i przeciw, nie ograniczające się do pojedynczych faktów z życia i działalności Dmowskiego.
Antysemityzm, ksenofobia, rasizm nie wywołują w Polsce zbyt wielkich emocji. Stały się częścią społecznego życia. Tolerowaną przez wymiar sprawiedliwości, media, polityków. Macha się na nie ręką jako na nieszkodliwy margines. Niesłusznie, Polska ma z tym problem. Coraz większy.
Z Janem Tomaszem Grossem, profesorem historii Uniwersytetu Princeton, autorem książki „Strach. Antysemityzm po Auschwitz”, rozmawia Adam Szostkiewicz.
Nie byłoby pogromów w Krakowie i Kielcach, gdyby nie przekonanie Polaków, że Żydzi mordują chrześcijańskie dzieci. Ta wiara w mord rytualny nasiliła się po Holocauście. Pytanie, dlaczego odżyła właśnie wtedy, kiedy Żydzi sami stali się ofiarami?
Trudno nieraz zrozumieć ludzi owładniętych przekonaniem, że to jakieś tajemne moce lub spiski winne są całemu złu świata. Byłoby z tym łatwiej, gdybyśmy odwołali się do bogatej tradycji fantastyki grozy.
Rozmowa z Arno Lustigerem, historykiem żydowskiego ruchu oporu