Nowa analiza opublikowana w „The Lancet” nie pozostawia złudzeń. Antybiotykooporność jest jednym z największych wyzwań dla zdrowia publicznego i bez istotnych działań zaradczych będzie pochłaniać coraz więcej ofiar.
Już za dziesięć lat bezpieczniej będzie leczyć się w domu niż w szpitalach. Powodem są bakterie oporne na antybiotyki. Nieskuteczność tych leków sprawi, że medycyna ponownie stanie się bezradna wobec zakażeń. A my możemy temu zapobiec!
Dzieciom zakażonym bakterią paciorkowca zajrzała w oczy śmierć. Od tygodni brakuje dla nich antybiotyków zawierających penicylinę i amoksycyklinę. Minister zdrowia Adam Niedzielski jest zdziwiony, o brakach leków dowiedział się z mediów.
Wzrost temperatur, utrata bioróżnorodności i zanieczyszczenia napędzają śmiertelne zagrożenie, jakim jest dla nas oporność na antybiotyki i inne leki przeciwdrobnoustrojowe – potwierdza opublikowany właśnie raport Programu Środowiskowego ONZ (UNEP).
Na rosnącą liczbę przypadków zakażenia szczepem Klebsiella pneumoniae New Delhi trzeba spojrzeć w szerszym kontekście narastania oporności na antybiotyki – przekonuje rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
Unijne przepisy miały nas chronić przed antybiotykami w żywności, ale tak się nie dzieje.
Nie brzmi to najapetyczniej, ale sprawdza się doskonale.
Antybiotyki w mięsie? To nie jest zdrowa zabawa. Właśnie dlatego od 2006 r. można je stosować u zwierząt tylko do celów leczniczych.
Wyhodowaliśmy superbakterie odporne na większość antybiotyków. Ich rozprzestrzenianiu sprzyja brak higieny w szpitalach, niedouczenie personelu medycznego i nietrafione oszczędności.
Kto by pomyślał, że będziemy musieli chronić się przed antybiotykami, które jeszcze niedawno nazywano magicznymi pociskami XX w.? Właśnie opublikowano w tej sprawie wytyczne - efekt rzadko spotykanej współpracy ekspertów różnych medycznych specjalności.