Order Orła Białego dla Macierewicza to zniewaga i kolejna, być może już nieusuwalna skaza na instytucji najwyższego odznaczenia państwowego. Jako wieloletni współtwórca Polski bezprawia polityk ten sam zniweczył swoje zasługi.
Państwo w państwie trwa i trwać ma. Kaczyński pozwala Macierewiczowi się tlić, bo nigdy nie wiadomo, do czego ten może się przydać. A Rosja to lubi.
Niemal dwie trzecie badanych uważa, że Antoni Macierewicz oszukuje opinię publiczną w sprawie katastrofy smoleńskiej – wynika z sondażu United Surveys przeprowadzonego na zlecenie Wirtualnej Polski.
W rozgrywaniu konkurencji pt. „kto tu jest ruskim agentem” PiS nie będzie przebierał w środkach ani brzydził się kłamstwa i manipulacji.
Specjaliści z USA zeskanowali w całości samolot identyczny z rozbitym tupolewem i przeprowadzili symulację, z której jednoznacznie wynikało, że uderzenie skrzydłem w brzozę doprowadziło do jego złamania – wynika z dokumentu TVN24. Ale pewności siebie Macierewiczowi nadal nie brakuje.
Branie prysznica z oficerem WSI musi niepokoić, bo wiadomo, co to za formacja i komu służyła. Nie ma jednak dowodów, że Kaczyński wiedział, dla kogo człowiek ten pracuje, gdyż ten nie miał na sobie munduru.
W sprawie Smoleńska Kaczyński i Macierewicz budują nie kłamstwo, lecz wielki bullshit. Ani polska prokuratura, ani nasi sojusznicy z NATO nie wiedzą, co z tym robić, więc po prostu to ignorują. Źle to służy wiarygodności i pozycji naszego kraju.
Czyli argumenty za tym, że mogłoby powstać malowidło pt. „Stańczyk, gdyby żył, z troską dumałby nad losem Rzeczpospolitej wobec raportu Macierewicza o katastrofie smoleńskiej”.
Jarosław Kaczyński tyle już razy grał Smoleńskiem, że byłoby dziwne, gdyby teraz nie podjął kolejnej próby. Znowu wróciły demony Antoniego Macierewicza. Ale czy ten mit ma jeszcze polityczną moc?
Jarosław Kaczyński znów musi być wściekły na Macierewicza. I musi sobie odpowiedzieć na pytanie, czy brnąć dalej w to horrendum, udając, że nic wielkiego się nie stało, czy też wreszcie zamilknąć.