Nowy minister MON ma przyspieszyć modernizację polskiej armii. Przypominamy wszystkie obietnice Antoniego Macierewicza i mówimy: sprawdzam.
Macierewicz nie wypadł jednak z puli pretendentów do objęcia przywództwa PiS po Kaczyńskim. To, czy wypadnie, zależy od oceny raportu smoleńskiego, jaki ma przygotować.
Pracownicy stajni Tomasza Sakiewicza zamienili dziennikarstwo na politykę. Trzeba o tym pamiętać w trakcie lektury mnogich tekstów komentujących dymisję Macierewicza.
W 93. miesięcznicę katastrofy smoleńskiej podkomisja smoleńska opublikowała nowe „ustalenia” w sprawie tragedii smoleńskiej.
W MON skończyła się pewna epoka – dynamicznych, czasem dramatycznych zmian, nieustannej wojny z prezydentem, tromtadracji, przerostu formy nad treścią. Niestety, zanim będzie lepiej, może być gorzej.
Z najważniejszym wojskowym na świecie nie spotkał się nikt z MON. Polskę reprezentował generał o dwie rangi niższy stopniem.
„Fakt” donosi, że prezydentowi groziło niebezpieczeństwo z powodu trudności z przygotowaniem jego wizyty w Kuwejcie. Nawet jeśli to typowa dla tabloidu przesada, powinna zabrzmieć jak dzwonek alarmowy.
Są takie pytania, które sprawiają, że minister Antoni Macierewicz traci kontakt z rzeczywistością. W zbrojeniach, którymi tak lubi się chwalić, to temat śmigłowców.
Jedna po drugiej dezaktualizują się zapowiedzi Antoniego Macierewicza. W tym roku nie będzie umów w programach Wisła, Homar, Orka. Nie będzie też zamówienia na śmigłowce.
Rosja ani nie wpadła we wściekłość i nie zintensyfikowała działań wojennych, ani nie wyraziła oburzenia słowami Macierewicza.