Wraz z zapowiedzią nowej odsłony „Kosmicznego meczu” – filmu, w którym gwiazdy koszykówki występują z animowanymi bohaterami Warner Bros. – pojawiła się dość niespodziewana dyskusja o granicach seksapilu rysunkowych królików.
Za ekranizację przygód wojów kasztelana Mirmiła warto trzymać kciuki: ewentualny sukces może sprawić, że polski komiks trafi do jeszcze większej liczby odbiorców na świecie.
W animacji wszystko może być prawdziwe i wiarygodne, trzeba to tylko umiejętnie dawkować – mówi Mariusz Wilczyński, malarz, performer, scenograf, autor filmu „Zabij to i wyjedź z tego miasta”.
Jednym z efektów pandemii może być większa liczba animowanych premier. Tym bardziej że w lukę, jaką pozostawiły po sobie działające w ograniczonym zakresie kina, coraz mocniej wpychają się serwisy streamingowe.
Choć spędzanie czasu z najmłodszymi – zwłaszcza w czasie przymusowej domowej kwarantanny – nie powinno polegać wyłącznie na oglądaniu telewizji, to dobry film doskonale urozmaici codzienne rozrywki.
„Sonic. Szybki jak błyskawica” radzi sobie na światowych rynkach lepiej, niż można było się spodziewać, do tego zbierając całkiem przyzwoite recenzje. Czyja w tym zasługa?
Dokładnie 80 lat temu do kin trafiła pełna przemocy amerykańska kreskówka, której punktem kulminacyjnym był potężny kopniak wymierzony kotu przez zadziorną mysz.
Wiadomość o tym, że Netflix wszedł w posiadanie praw do emisji filmów kultowego japońskiego studia Ghibli na całym świecie (poza Japonią i USA, gdzie prawa te należą do Disneya), wzbudziła entuzjazm w mediach społecznościowych.
To zachowawcza kontynuacja jednego z największych przebojów kinowych XXI w. Elsa, Anna, Olaf i reszta powracają, a jedyną nową jakością okazuje się dużo bogatsza warstwa muzyczna.
„Playmobil: Film” wbrew obiegowej opinii nie jest podróbką „Lego: Przygody”, tak jak zabawki Playmobil nie są klonem klocków Lego. To uczciwy film dla dzieci – co może tłumaczyć, dlaczego krzywią się na niego dorośli krytycy.