Do Niemców nie przemawia metafora o chorym kraju, który poprzez usprawnienie procesu podejmowania decyzji wymaga uzdrawiania. Ze względów historycznych są na tę retorykę wyczuleni.
Jeśli Angeli Merkel uda się rozładować kryzys z uchodźcami, zasłuży pewnie na pokojowego Nobla. Gorzej, dla Niemców i ich sąsiadów, gdyby jej się to nie udało.
Dziś Angela Merkel i François Hollande stanęli przed posłami w Strasburgu nie dla czczenia rocznicy, ale żeby dźwignąć reputację Unii.
W Paryżu spotkali się Merkel, Hollande, Poroszenko i Putin. Najważniejszym osiągnięciem tych rozmów wydaje się dziś zapewnienie, że format normandzki się sprawdził i nadal będzie działał na rzecz pokoju w Donbasie.
Oznacza to koniec fikcji obowiązującej przy okazji rozmaitych kryzysów w Europie. Wyrywkowe kontrole między Niemcami i Austrią przypominają, że prawdziwie poważnych problemów Unii nie da się rozwiązać w pojedynkę, tylko na hurra i samymi dobrymi chęciami.
Andrzej Duda zapewniał w trakcie wizyty w Berlinie, że relacje polsko-niemieckie są „strategiczne”. Oba kraje czekają trudne rozmowy – o wzmocnieniu wschodniej flanki NATO czy unii energetycznej.
W poniedziałek w Warszawie odbyły się polsko-niemieckie konsultacje w składzie pełnych rządów. Rzecz rutynowa w stosunkach Niemiec z Francją: tam rządy obradują wspólnie dwa razy do roku. W Polsce rzadziej, ale dobre i to.
Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz nie otrzymał zgody na udział w uroczystościach pogrzebowych rosyjskiego opozycjonisty. Na pogrzeb nie wybierze się oficjalna polska delegacja.
Wygląda na to, że kremlowska taktyka wymuszania ustępstw przez kolejne eskalacje – znowu zadziałała.
Niemcy zdecydowali się na parytet płci w biznesie, bo Niemki są wyraźnie zawodowo w tyle na tle innych Europejek. Jedna Angela Merkel wiosny nie czyni.