Nie działał może efektownie, ale starał się systematycznie budować niezależność prokuratury. Teraz wracamy do przeszłości, do bardzo złej przeszłości.
Prokurator generalny Andrzej Seremet o katastrofie smoleńskiej, innych głośnych śledztwach oraz sporach z rządem.
Jak co roku, wokół prokuratora generalnego wybucha pożar – premier ociąga się z podpisaniem rocznego sprawozdania szefa prokuratury, a to wywołuje spekulacje, że dni Andrzeja Seremeta są już policzone.
Jak wiadomo nasza polityka żyje wyłącznie w warunkach frontowych. Jeden z frontów ustawia się zwykle w połowie roku, kiedy prokurator generalny składa sprawozdanie ze swej działalności, a minister sprawiedliwości przesyła je premierowi do zaakceptowania ze swoimi uwagami.
Prokurator Generalny Andrzej Seremet może odetchnąć. Premier podpisał przyjęcie jego sprawozdania z działalności prokuratury w 2011 r.
Prokurator generalny Andrzej Seremet stoi w silnym przeciągu. Śledztwo smoleńskie może zdmuchnąć każdego.
Prokuraturze grozi upolitycznienie – woła na alarm opozycja zainspirowana kolejnymi doniesieniami medialnymi, o tym jaki kształt może przybrać przygotowywana przez Ministerstwo Sprawiedliwości nowelizacja ustawy o prokuraturze.
Piszę do Pana list otwarty w sprawie, o której pisano wiele, ale zupełnie bez efektów. Nie jest ona nietypowa, znam kilka podobnych.
Wniosek o dymisję naczelnego prokuratora wojskowego gen. Krzysztofa Parulskiego wydawał się oczywisty od zeszłego poniedziałku. Co nastąpi dalej, nie jest już jednak tak oczywiste.
Po próbie targnięcia się na życie przez płk. Przybyła jeden z blogerów zapytał, jaka jest różnica między dziennikarzem a szmatą?