Talibowie spadli na Klewki z zaskoczenia. Kiedy dokładnie, tego ludność nie wie. Ilu tych talibów, też nie wiadomo. Podobno przylecieli helikopterem, ale w to miejscowi wątpią. Na pewno, jak upiera się jeden z tubylców, do Klewek przybył samotny talib. Przyjechał małym Fiatem, w którym zmieścił cały swój dobytek i dwa psy. Ów gość, dzisiaj to już powszechnie znane, zwał się Gasiński.
Sprawa Andrzeja Leppera nabiera wymiarów groteskowych. Informacje i oskarżenia przez niego firmowane są coraz dziwaczniejsze: po łapówkach od gangsterów – wątek wąglika i ataku terrorystów na USA. Jak wymiar sprawiedliwości poradzi sobie z Lepperem?
Andrzej Lepper został odwołany z funkcji wicemarszałka Sejmu. Wcześniej pomówił dwóch urzędujących ministrów, jednego z wicemarszałków Sejmu i kilku czołowych polityków o łapownictwo i powiązania ze światem zorganizowanej przestępczości. Padły dobrze znane szerokiej publiczności pseudonimy Pershinga i Caringtona. Premier Leszek Miller wyraził pełne zaufanie do ministrów, prokuratura ma wyjaśnić podniesione przez Leppera zarzuty, niektórzy pomówieni zapowiadają sprawy sądowe. Bez względu na to, czym się owe sprawy zakończą, Lepper podłożył kolejną minę pod demokratyczny porządek w Polsce.
Nowy Sejm ma przed sobą pierwszą poważną próbę: będzie nią stosunek do postępowania wicemarszałka Andrzeja Leppera, który demokracji rzucił jawne wyzwanie i jasno powiedział, że się w jej regułach nie mieści i mieścić nie chce.
– Mnie policjant pałą zdzielił – opowiada Krystyna Szymańska, która 13 lat handlowała na zlikwidowanym bazarze artykułami przemysłowymi. – A ta pani – Tadeusz Stanny, kupiec, wskazuje młodą kobietę – całe plecy ma sine. Było nie dwustu, jak podają, ale czterystu uzbrojonych policjantów, nawet z długą bronią, 64 wozy, armatki wodne. – Tutaj, stańcie państwo tak. Dobrze – obok prezenter z TVN instruuje tłum. – Żeby więcej ludzi było. Zaraz wchodzimy na żywo. – Zło-dzie-je! Zło-dzie-je! – skanduje tłum.
Rozmowa z dr Barbarą Fedyszak-Radziejowską, socjologiem z Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN.
Rolnik Bogdan Dziubała wpadł najpierw w objęcia Andrzeja Leppera, a potem w czarną dziurę wymiaru sprawiedliwości. Z objęć się wydobył, chociaż nie za darmo. Z czarnej dziury do dzisiaj wydrapać się nie może.
Mamy za sobą chyba najdziwniejsze wybory współczesnej Europy. Czterech ugrupowań – z sześciu, które te wybory wygrały – nie było w poprzednim Sejmie. Za to partie rządzące nie zdobyły ani jednego mandatu. Co więcej: jeszcze nowy parlament się nie zebrał, a już zabrnął w ślepą uliczkę, bo nijak nie można utworzyć większości rządowej. Tak zadecydowali wyborcy, którzy kierowali się nie tylko wykoncypowaną taktyką, ale także emocjami, tęsknotą za odmianą i zwykłą ludzką przekorą. Co zatem powiedzieli wyborcy w niedzielę 23 września? Jaki jest Polaków portret powyborczy?