Powstaje wrażenie, że Warszawa pisowska nie dogaduje się z Pragą Babisza. Do tego stopnia, że zamierza zawiesić udział w spotkaniach Grupy Wyszehradzkiej z udziałem Czechów.
Pół miliona euro za każdy dzień działalności kopalni Turów będzie płacić Polska do chwili podporządkowania się decyzji TSUE o zawieszeniu wydobycia. Tak zdecydował Trybunał Sprawiedliwości. Premier Morawiecki jeszcze w maju przekonywał, że ugoda z Czechami jest prawie zawarta.
Pierwszy odcinek serialu „Turów” skończył się dramatyczną decyzją TSUE i ogólnym zdziwieniem. W kolejnym – zdziwienie trwa. Znów mamy czeski film, czyli jedna strona nie rozumie, co mówi druga.
Jeszcze miesiąc temu kraj okupował pierwsze miejsca w rankingach zakażeń i zgonów z powodu covid-19, a jego rząd przedłużał stan wyjątkowy. Dziś go łagodzi. Dlaczego?
Wiosną czeski rząd stawiano za wzór walki z zarazą, a premier Babiš dawał nawet rady Trumpowi. Dziś sam potrzebuje wsparcia, bo wirus w kraju wymyka się spod kontroli.
To drugi kraj po Słowacji, w którym w związku z przyrostem zachorowań na covid-19 zaczną obowiązywać nowe restrykcje. Ograniczenia obejmą m.in. szkoły i publiczne imprezy.
Mateusz Morawiecki nie uzgodnił z innymi przywódcami zaproszenia Swiatłany Cichanouskiej na szczyt Grupy Wyszehradzkiej. Tak się nie robi polityki.
Czy niespodziewana decyzja o umorzeniu śledztwa przeciw czeskiemu premierowi zakończy wieloletni skandal z korupcją w tle? Czy też wywoła kolejną falę ulicznych protestów, podobną do tych, które przetoczyły się wiosną?
Około ćwierć miliona Czechów domagało się na praskich Błoniach Leteńskich dymisji Andreja Babisza. Była to największa demonstracja od aksamitnej rewolucji w 1989 r. Mimo to premier zapowiedział, że ustępować nie zamierza.
Czy Czechom uda się obalić wszechpotężnego premiera Andreja Babisza, multimilionera i magnata prasowego? Na niedzielę zapowiedziana jest potężna demonstracja w centrum Pragi.