We Francji aż huczy po wypowiedzi algierskiego polityka.
Korzystam z pseudonimu, by oddać cześć wszystkim kobietom, które podczas wojny algierskiej nauczyły nas, jak być mężczyznami – mówi Yasmina Khadra, pisarz arabski, długoletni oficer armii algierskiej.
W maju po raz kolejny zlustrowano François Mitterranda, zmarłego przed pięcioma laty prezydenta Francji. W czasie wojny algierskiej (która aż do 1999 r. widniała w oficjalnych dokumentach rządowych jako zaprowadzanie porządku w zbuntowanym województwie) był on dwukrotnie ministrem – raz sprawiedliwości, a raz spraw wewnętrznych i jako tak wysoki urzędnik państwowy dawał wojsku coś z rodzaju carte blanche na brutalny i krwawy sposób zaprowadzania ładu w kolonii.
Rozmowa z Rhedą Bekatem, redaktorem naczelnym niezależnego algierskiego dziennika „El Watan”
Przebrany w cywilny garnitur prezydent Algierii Liamin Zerual i grupa otaczających go generałów postanowili oddać władzę cywilowi Abdelazizowi Buteflice i w tym celu urządzali 15 kwietnia wybory - na półtora roku przed upływem kadencji. Generałowie nie mieli już żadnego innego pomysłu na wyciągnięcie kraju z otchłani zbrodni i nędzy.