Nowa Demokracja premiera Kyriakosa Mitsotakisa zdobyła 40,8 proc. głosów w niedzielnych wyborach. To więcej, niż dawały jej sondaże, ale za mało, żeby rządzić samodzielnie. Grecję na początku czerwca czeka powtórka.
To prawdopodobnie ostatnie dni Alexisa Tsiprasa jako premiera Grecji. Nikt się nie spodziewał, że i on, i Grecja przetrwają tak wiele.
Grecja jest ostatnim krajem Europy, w którym święci się ministrów, a religia w szkole jest obowiązkowa. Premier Aleksis Tsipras próbuje to zmienić, ale może nie zdążyć.
Na ostatniej prostej przed wyborami Syriza miała niemal takie samo poparcie jak Nowa Demokracja. Tsipras wygrał, ale staje na czele rządu, któremu nie ma czego zazdrościć.
Kilka miesięcy temu Europa witała zwycięstwo Tsiprasa z ogromną obawą, teraz – przy prawie identycznym wyniku – oddycha z ulgą. Jednak polityka dalszych cięć to gotowa recepta na kolejne napięcia.
Lewicowa Syriza idzie łeb w łeb z konserwatywną Nową Demokracją. A po ostatniej debacie szala przechyla się nawet na stronę konserwatystów.
Czy kryzys grecki to zapowiedź upadku Europy? – pytał prof. Jana Zielonkę dziennikarz Lenz Jacobsen z niemieckiego tygodnika „Die Zeit”.
Poniedziałkowe porozumienie postawiło Greków pod ścianą.
Kiedy minister finansów Grecji obejmował stanowisko, twierdził, że uratuje i swoją ojczyznę, i Europę. Po jego dymisji przy stole negocjacyjnym został jeszcze, równie niepokorny, Aleksis Tsipras.