Obronność też miewa sezon ogórkowy. Nowe pokolenie odbiorców „wojennych” newsów jest właśnie karmione scenariuszem zajęcia przez Rosję ważnego obszaru NATO. Niestety dla Rosji i dla tych newsów – coraz lepiej bronionego.
Aleksandr Łukaszenka dużo ryzykuje, przyjmując na Białorusi Jewgienija Prigożyna i jego najemników. Ale również w Warszawie zabłysły kontrolki ostrzegawcze.
Na szczycie w Wilnie Sojusz będzie musiał zająć się zarówno Prigożynem, jak i Białorusią.
Kilkutysięczna banda dobrze wyszkolonych zbirów w sąsiedztwie Polski i Litwy to zła wiadomość. Relokacja wagnerowców na Białoruś wymusi większą czujność i szybszą reakcję wojska, dyplomacji, służb granicznych i NATO.
Nie ulega kwestii, że pozycja Łukaszenki wobec Rosji i Putina diametralnie się zmieniła. Z poklepywanego po plecach Saszy stał się głównym rozdającym karty, zapobiegł może nawet rozlewowi krwi. A jaki los czeka Prigożyna?
Łukaszenka będzie z pewnością swoją rolę wyolbrzymiał i tworzył swój mit zbawcy Moskwy. Pewnie pomoże mu to w rozgrywce z Putinem, który musi okazać wdzięczność drogiemu druhowi Aleksandrowi.
Są informacje złe i jeszcze gorsze. Ta należy do tych drugich, niestety: Andrzej Poczobut, dziennikarz, działacz polskiej mniejszości na Białorusi, został przewieziony do kolonii karnej nr 1 w Nowopołocku. Wiadomość przekazali jego żona i Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna.
Sąd Najwyższy w Mińsku odrzucił apelację Andrzeja Poczobuta, dziennikarza, działacza polskiej mniejszości w Białorusi. Jeśli ktokolwiek przypuszczał, że słabość i niedawna choroba Łukaszenki go odmieni, bardzo się pomylił.
Choroba dyktatora, który od blisko 30 lat rządzi niepodzielnie Białorusią, to poważna sprawa. Kto miałby go zastąpić? I co na to wszystko Władimir Putin?
Chyba nie tylko zwolennicy białoruskiego przywódcy trzymają kciuki za jego zdrowie.