Jordania, wciśnięta między Al-Kaidę, syjonistów i palestyńskie bojówki, które spróbowały już kiedyś zamachu stanu, szuka swojej tożsamości między czadorem i dżinsami, miastem i bezkresem pustyni w kolorze szafranu.
Barack Obama ogłasza strategię afgańską. Liczył na wsparcie NATO, uzyska połowę tego, czego się spodziewał.
Jeden z liderów Al-Kaidy, Abu Jahia al-Libi, z pochodzenia Libijczyk, wezwał Ujgurów do dżihadu przeciwko Chinom. Apel w języku arabskim nadano z Afganistanu i umieszczono 8 października br. w Internecie.
Osama ibn Laden znowu dał głos, ale jego organizacja jest cieniem swej dawnej potęgi. Al-Kaidę toczy kryzys, nie tylko finansowy.
To nie tylko kryzys finansowy - ta organizacja jest cieniem dawnej potęgi.
Terroryzm, czyli straszenie cudzym lękiem, to patologia stara jak świat. Media są tak samo stare, ale patologia rozwija się wolniej. Mają one przemożny wpływ na terroryzm. Nie rozwijają go, ale potęgują przesłanie. I wpływają na postępowanie terrorystów, którzy opanowali grę mediami do perfekcji.
Roman Kuźniar („My mamy zegarki, oni mają czas”, POLITYKA 33), analizując militarną i polityczną sytuację w Afganistanie, napomyka: „Zastanówmy się, czy nie podjąć rozmów z
Roman Kuźniar („My mamy zegarki, oni mają czas”, POLITYKA 33), analizując militarną i polityczną sytuację w Afganistanie, napomyka: „Zastanówmy się, czy nie podjąć rozmów z talibami”. Postawmy sprawę jasno: talibom trzeba oddać część władzy – i przekonać do tego zachodnią opinię publiczną.
Polski geofizyk został porwany w Pakistanie, był przetrzymywany pół roku, potem zamordowano go w bestialski sposób, a ciało wyrzucono. Czy mógł przeżyć, skoro przeżył John Solecki?
Sekwencja wydarzeń od chwili odejścia generała Perweza Musharrafa, dyktatora Pakistanu, układa się w dramat o wszelkich możliwych rozwiązaniach, z wojną nuklearną w Azji Południowej włącznie.