Niebawem Afryce przybędzie nowe państwo: niepodległość ogłosi południowy Sudan. Granice wytyczone przez Europejczyków to przyczyna afrykańskich wojen i gospodarczej niedoli kontynentu.
Uznawaną dotąd za oazę spokoju i stabilności Tunezją wstrząsnęła krwawa rewolucja. Od popularnej w tym kraju rośliny nazwano ją już rewolucją jaśminową, a ze względu na rolę Internetu – pierwszą Wikirewolucją.
Zaczęło się w piątek, 7 stycznia w Tali, 200 kilometrów od Tunisu. Al Dżazira pisze, że zginęło tam 6 demonstrantów, natomiast agencja oficjalna TAP mówi o tym, że wielu policjantów zostało rannych i że zginęły dwie osoby. Policja zaczęła strzelać, bo demonstranci podpalający bank i budynek administracji państwowej nie zaprzestali protestu po użyciu przez policję armatek wodnych.
Lada dzień południowe prowincje Sudanu ogłoszą niepodległość. Zmiana na mapach będzie spektakularna, rozpada się przecież największe państwo Afryki, ale upłyną lata zanim mieszkańcy południa poczują dobrodziejstwa płynące z samodzielności.
Najbardziej znane plemię Afryki mierzy się z nowoczesnością. Kiedyś Masajowie wymienili odzienie ze skór na koce w szkocką kratę. Wkrótce czeka ich większa rewolucja obyczajowa.
Rozmowa z prof. Paulem Collierem, specjalistą od walki z biedą, autorem książki „Dolny miliard”
50 lat temu Francja przyznała 14 państwom afrykańskim niepodległość. Jednak świeżo zdobyta suwerenność dla wielu z nich – na przykład Gabonu - okazała się tylko kontynuacją kolonializmu sprawowanego innymi metodami.
W Tanzanii podczas porodu umiera 13 tys. kobiet rocznie. Większość z nich w wioskach, gdzie do szpitala trzeba iść kilka godzin. To efekt biedy i tradycji, według której dziewczyna warta jest 20 sztuk bydła, a jej społeczny prestiż wyznacza liczba urodzonych dzieci.
W tym roku obchodzimy 50. rocznicę pamiętnego Roku Afryki, kiedy 17 państw kontynentu uzyskało niepodległość. Jak Afryka radziła sobie przez te pół wieku i jak radzi sobie teraz?
Mija pół wieku od pamiętnego Roku Afryki, kiedy niepodległość uzyskało 17 państw kontynentu. Dziś to Azjaci – a głównie Chiny – zajmują miejsce dawnych potęg kolonialnych. Kolejny podbój? A może wreszcie szansa na przełamanie afrykańskiej niemocy?