– Klasa polityczna 1989, 1990 roku była na nieporównywalnie wyższym poziomie politycznym niż wszystkie następne grupy. Mam nadzieję, że sięgnęliśmy już dna i od tego punktu będziemy się odbijać – mówił były szef MSZ Adam w Poranku Radia TOK FM w kontekście podsłuchanych rozmów polityków.
Wygrana Tuska w głosowaniu nad wotum zaufania to co prawda świetnie rozegrany przez premiera mecz, ale cały turniej jeszcze przed nim. Z żadną gwarancją, że PO znajdzie się w jego finale.
Posłowie PO i PSL obronili rząd - stosunkiem głosów 237 do 203 udzielili mu wotum zaufania.
Jeśli tygodnikowi „Wprost” uda się doprowadzić do upadku rządu, wcześniejszych wyborów i ewentualnej zmiany władzy w Polsce, redakcja uzna to pewnie za historyczny sukces wolnej prasy, na miarę „Washington Post” z afery Watergate. Ale – hola! – nic w tej sprawie nie jest takie, jak na pozór wygląda.
Po raz pierwszy w swej prawie siedmioletniej historii rząd Donalda Tuska stanął na krawędzi upadku. Chyba że służby specjalne złapią zleceniodawców i dysponentów nagrań, a ci okażą się postaciami na tyle ponurymi, że swoimi biografiami przykryją treść nagranych rozmów.
Z afery taśmowej płynie ważna nauka: prawda jest bezbronna, gdy staje się naga. My też jesteśmy bezbronni wobec nagiej prawdy. Kusi jak syrena, a potem wciąga i topi jak bagno.
Jednym ze współautorów podsłuchowych materiałów tygodnika „Wprost” był Piotr Nisztor, ponad 30-letni wolny strzelec na rynku dziennikarskim. Zgłosił się do redakcji z nielegalnymi nagraniami z restauracji Sowa & Przyjaciele.
Romans polityków z ekskluzywnym restauratorstwem okazał się związkiem tragicznym. Kiedy już nauczyli się jeść dwoma nożami i widelcami, to branża wbiła im nóż w plecy.
Prokuratura potwierdza: postawiono zarzuty kolejnym dwóm osobom. ABW zatrzymała Konrada L., kelnera z Amber Room w Pałacyku Sobańskich. Podejrzany ma być również biznesmen Marek F.
Jeden z pierwszych sondaży po wybuchu afery podsłuchowej przynosi kilka ciekawych rozstrzygnięć.