Polska nie jest dobrze przygotowana na żadne kryzysy. Sądzimy, że żyjemy na innej planecie, że banki nie mają prawa upaść, że płace nie będą obniżane o 20–30 proc. Za dużo widziałem, żeby spokojnie na to patrzeć – mówił prof. Belka w „Salonie” Daniela Passenta w TOK FM.
Wykorzystywanie nielegalnych podsłuchów „Wprost” uznał za oczywistą metodę uprawiania dziennikarstwa. I otworzył się niejako na kolejne propozycje – proszę bardzo, przysyłajcie ludzie swoje taśmy, nagrywajcie kogo się da, a my będziemy je udostępniać publiczności.
Co jest prywatne, a co publiczne? I czym to się różni?
Wiele wskazuje na to, że po aferze podsłuchowej wyborcy wahają się, ważą racje i podejmują być może kluczowe dla najbliższych lat polityczne decyzje. Chcemy ten proces lekko zaburzyć.
Premier Donald Tusk przedstawił w Sejmie pierwszą interpretację afery podsłuchowej: to scenariusz pisany cyrylicą, godzący w bezpieczeństwo energetyczne Polski, a szczególnie w przemysł węglowy. Dowodów na razie nie ma, ale są poszlaki. Postanowiliśmy je zbadać.
Analiza językowych hitów afery taśmowej pokazuje dominujące w nich dziecięce i młodzieżowe wątki oraz obnaża liczne nieporozumienia.
Wiemy, że bohaterami głośnej restauracyjnej afery są kelnerzy. Ale kim jest polski kelner? I dlaczego – poza podawaniem potraw – powinien dziś umiejętnie wchodzić w relację z gośćmi?
Zapraszamy do lektury tekstu Adama Grzeszaka i Piotra Pytlakowskiego w najnowszej POLITYCE, w którym dziennikarze idą tropami „scenariusza pisanego cyrylicą”, przedstawionego w Sejmie przez premiera Tuska.
Zawiadomienie szefa MSZ dotyczy podsłuchanych rozmów z jego udziałem w restauracji „Sowa i Przyjaciele”.
Przedstawiciel resortu najpierw oznajmił sejmowej komisji praw człowieka, że ostra krytyka, a w zasadzie atak, jaki przypuścił w ubiegłym tygodniu na prokuratorów, wynikał z troski o autorytet państwa za granicą. Dzień później ten sam urzędnik razem z szefem resortu podtrzymali krytykę.