Mamy dwie partyjne lewice w Polsce: za starą i za młodą. Jedna to partia emerytów z poprzedniej epoki, druga, w oczach typowego wyborcy, to partia studentów. Ci dawno pożegnani zbliżają się do 10 proc. w sondażach, a ci przyszłościowi nie mogą się odbić od 2 proc.
Wyłanianie kandydata w wyborach samorządowych pokazuje, w jak fatalnym stanie jest lewica w Polsce. Zwłaszcza ta „nowa”.
W odsunięciu PiS od władzy opozycji pomogłaby uporządkowana, zjednoczona lewica. Czy w 2018 r. z chaosu wyłoni się jakaś poważna propozycja?
Razem może stać się realną alternatywą dla wszystkich, którzy słabo odnajdują się w podziale sceny politycznej na PiS i PO. Muszą jednak sprostać trzem wyzwaniom.
O Razem mówimy tylko razem. O Adrianie Zandbergu też tak będziemy mówić*.
Podobno czeka nas pierwszy po 1989 r. parlament bez lewicy. Wszyscy to powtarzają. I przeważnie się martwią. Ja się nie martwię. Przeciwnie.
Rockmeni mają to do siebie, że nie zawsze panują nad emocjami. Na scenie to nie problem, w polityce to oznaka niedojrzałości.
Nasza uwaga przesunęła się z dużych na małych. Nagle i przez chwilę powiało demokracją – mówił w TOK FM Adam Szostkiewicz.
Chcemy robić inną politykę. Treściwą, w którą ludzie będą się potrafili na serio zaangażować – mówi współzałożyciel partii Razem w rozmowie z Rafałem Wosiem.
Inna polityka jest możliwa – to hasło partii Razem. Czy do jej zmiany przyczyni się objawienie wtorkowej debaty Adrian Zandberg?