Adolf Hitler: geniusz czy szaleniec? Nie unieważniając tego pytania, zadawanego od półwiecza, odpowiedzi należy szukać w trójkącie: patologia wodza, patologia władzy, patologia narodu (społeczeństwa).
System monopartii i rządzonego przez nią państwa, choć niespójny, rozrywany interesami i ambicjami przywódców różnego szczebla, zespolony był przede wszystkim uznaniem decydującej roli wodza oraz dążeniem do rozszerzenia władzy narodowych socjalistów.
Dajcie mi cztery lata, a nie poznacie Niemiec! – przekonywał Adolf Hitler w nowej dla siebie roli kanclerza. Istotnie, wkrótce powszechnie zaczęto mówić o narodowosocjalistycznym cudzie gospodarczym. Co się jednak za tym kryło?
Hitlerowski aparat przemocy był niezwykle rozbudowany, przez co często o niejasnych kompetencjach i zależnościach poszczególnych służb.
Ledwie półtora roku potrzebował Hitler, by swe stanowisko kanclerza przeobrazić w funkcję wodza zaakceptowaną w referendum. Rządząc dekretami, ustanowił dyktaturę określaną mianem III Rzeszy.
Co czyniło tak atrakcyjną właśnie tę partię, NSDAP, jedno z wielu drobnych, dziwacznych, skrajnie nacjonalistycznych i hałaśliwych ugrupowań, jakich nie brakowało w pierwszych latach po wojennej klęsce i narzuceniu Niemcom traktatu wersalskiego?