Media, zachodni eksperci i politycy z coraz większym zaniepokojeniem patrzą na awanturę między rządem Donalda Tuska a opozycją z PiS. I zaczynają rozumieć, że populizm szybko nie przejdzie do historii.
W prokuraturze trwa próba sił i lojalności. Zastępcy prokuratora generalnego Adama Bodnara wypowiedzieli mu posłuszeństwo i próbują przejąć władzę. Kluczowe będzie to, kogo zdecydują się słuchać szeregowi prokuratorzy.
Andrzej Duda w typowym dla niego retorycznym zapale nazwał działania rządu terrorem praworządności. I chyba rzeczywiście Tusk i Bodnar czymś takim PiS-owi pogrozili.
To, co robi Bodnar, zmierza do naprawy funkcjonowania prokuratury. To, co robi PiS, zmierza do jej paraliżu.
Prokuratura pilnie wymaga uzdrowienia. Nie zrobią tego ci, którzy przez osiem lat ją zdemolowali. A od prezydenta należy oczekiwać, że będzie się troszczył o jej sprawność, a nie interes politycznych przyjaciół z PiS. Chyba że sprawności prokuratury się obawia.
Donald Tusk spotka się z Andrzejem Dudą, prezydent o „terrorze praworządności”, pierwsze prezydenckie prawybory republikanów w amerykańskim stanie Iowa, rocznica śmierci Pawła Adamowicza, ksiądz prof. Tomasz Halik o zmianach w religijności.
Dotychczasowy prokurator krajowy Dariusz Barski może się odwołać do Sądu Pracy, ale decyzja prokuratora generalnego Adama Bodnara jest natychmiast wykonalna. To początek rozdziału prokuratury od rządu.
Jak PiS oddawał rządową władzę i jak politycy demokratycznej koalicji ją przejmowali – o tym w relacji dziennikarzy „Polityki”.
Patologią jest istnienie neosędziów, neo-KRS-u i sabotowanie unijnego prawa przez sądy w Polsce. Minister Adam Bodnar legalnymi środkami usiłuje uporządkować prawo gwałcone przez osiem lat.
Znamy nowych ministrów i ministry (bo w tym rządzie przyjęła się forma feminatywna). W ekipie Donalda Tuska mamy więc 17 mężczyzn i 9 kobiet.