Nowy rząd przyjął pierwszy z dziewięciu projektów naprawy władzy sądowniczej: ustawę o Krajowej Radzie Sądownictwa. Jest tak pomyślana, żeby prezydent Andrzej Duda nie mógł jej łatwo odrzucić, choć wydaje mu się, że jego podpis uświęca nawet bezprawne procedury.
Rolnicy blokują drogi, posłowie PiS ukarani za szarpaninę ze Strażą Marszałkowską, Sejm o antykoncepcji awaryjnej i wotum nieufności wobec Adama Bodnara, prezydent kieruje kolejne ustawy do TK, MSZ wzywa ambasadora Rosji.
Minister Adam Bodnar przedstawił swój plan praworządnościowy pozostałym 26 państwom Unii. Komisja Europejska ma czas do końca lutego na ocenę wniosku rządu Donalda Tuska o pierwszą tzw. niezaliczkową płatność z wartego miliardy euro KPO zamrożonego za rządów PiS.
Znoszenie konkursów i obsadzanie urzędów było znakiem rozpoznawczym PiS i rządów Zbigniewa Ziobry w wymiarze sprawiedliwości. Nie musiałeś mieć kompetencji, wystarczyło poparcie partii. Nowy minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar bierze na celownik najważniejsze stanowiska obsadzone w ten sposób przez poprzedników.
Mamy typowy stan popisowski, czyli, jak mówią prawnicy: bajzel. Bez przywrócenia Trybunałowi roli niezależnego kontrolera władzy i ostatecznego arbitra w grze politycznej Polska nie stanie się na powrót krajem praworządnym i w ogóle „rządnym”. Sprawa robi się pilna.
W Ministerstwie Sprawiedliwości trwa poszukiwanie proceduralnych możliwości skruszenia betonu, jakim PiS zabezpieczył swoją władzę w sądach.
Prokurator generalny Adam Bodnar przywrócił zdegradowanych przez Ziobrę prokuratorów, a cofnął ziobrowe awanse za dyspozycyjność.
To pierwszy spodziewany kryzys przy przywracaniu niezależnego wymiaru sprawiedliwości. Minister-prokurator generalny Adam Bodnar ma przeciwko sobie zbuntowanych „królów życia”, którzy bronią porządków Zbigniewa Ziobry. A PiS złożył wniosek o odwołanie Bodnara.
Prezydent dokonał wobec Kamińskiego i Wąsika nie tylko aktu ułaskawienia, ale też aktu beatyfikacji. Teraz zamiast głodówki obaj będą nawiedzali Sejm, a PiS będzie protestował przeciwko niedopuszczaniu ich do kontynuowania wygaszonych mandatów. Sceny mogą być jeszcze bardziej rozdzierające. I o to chodzi.
Prokurator Dariusz Barski może się liczyć z postępowaniem dyscyplinarnym. Bunt to poważny delikt i mogłoby się okazać, że straci nawet przywilej stanu spoczynku. Podobnie jak pozostali zbuntowani „królowie życia”, jak nazywają ich prokuratorzy liniowi.