„Pójdziesz siedzieć!” – skandowano pod adresem ludzi władzy PiS przez ostatnie lata. Dlaczego jeszcze nikt nie siedzi? Spokojnie: więzienie to nie jedyna kara, a trzy miesiące to niewystarczający czas na uczciwe rozliczenia.
Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar o tym, na jakim etapie przywracania praworządności już jesteśmy, o tym, co przed nami, a z czym trzeba będzie jeszcze poczekać.
Wszelkie zgrzyty mogą mieć poważne następstwa. Nie mam na myśli różnic programowych, bo takowe są nieuniknione, ale o zachowania, które mogą skłócić koalicyjne strony. Ostatnio wydarzyły się dwie zaszłości tego rodzaju.
Ileż było wrzasku ze strony PiS, gdy prezes Rzepliński rozmawiał z posłami PO w gmachu Sejmu, co miało niby znaczyć, że trzyma ich stronę. Wygląda na to, że co wolno kaczystom, to nie uchodzi ich opozycjonistom.
Trudno się spodziewać, że po ośmiu latach kreowania bezprawia Julia Przyłębska i tzw. dublerzy raptem nawrócą się i odetną sami od siebie, ale nie o to tutaj chodzi. I nie takiego skutku uchwały należy się spodziewać.
Koalicja może się wprawdzie wylegitymować tylko projektami ustaw, ale za to są to projekty realnie naprawcze, które wcześniej czy później zostaną wprowadzone.
Ta nominacja może zakończyć konflikt, którego – poza garstką prokuratorów funkcyjnych, beneficjentów czasów Ziobry – nikt już w prokuraturze nie chce.
Prezes Schab i jego ekipa nadal korzystają ze swojej władzy, żeby dokuczyć sędziom – mówi Marzanna Piekarska-Drążek, sędzia Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Systemowe niszczenie trwało osiem lat, dlatego nie jest możliwa naprawa wszystkiego w ciągu kilku miesięcy – dodaje Dariusz Mazur, wiceminister sprawiedliwości. Dwugłos o naprawianiu sądownictwa po czasach „reform” PiS.
Bruksela odblokowuje wszystkie fundusze dla Polski. Nie czekała na zmiany ustawowe naprawiające praworządność. Omijając groźbę weta prezydenta Dudy, na razie zadowala się „działaniami osłaniającymi” ministra Bodnara.
Posłowie nie zgodzili się na wyrażenie wotum nieufności ministrowi sprawiedliwości Adamowi Bodnarowi. Przyjęli natomiast ustawę wprowadzającą pigułkę „dzień po” bez recepty.